jun?
/ 79.191.133.* / 2016-02-16 20:53
mój ociec kiedyś mówił, że po zakończeniu II wojny światowej zapał w narodzie był takie, że ludzie z własnymi narzędziami chodzili do pracy nie licząc godzin, przekroczonych norm wykonania mając nadzieję, że jeszcze rok, może dwa odbudują kraj i już będzie co raz lepiej żyć, to trwało wiele lat, było ciężko i ci twardziele wkrótce zobaczyli gest kozakiewicza, bo nadszedł kryzys. Odkąd pamiętam zawsze był kryzys, który rzecz jasna dotykał głównie nas szaraków. Zawsze też była nadzieja bo zbajerowanie narodu i naobiecywanie gruszek na wierzbie w przyszłości jest najprostsze. Dlatego w ten stek hasłowo przedstawionych bzdur bez wskazania mechanizmów realizacji tych cudów nie wierzę. Swoją drogą ciekawe jakiego haka na Morawieckiego ma jarek