Oszolomowaty
/ 217.229.11.* / 2012-01-11 19:06
"Blamaż rządu Tuska
No i na co się zdało lizusostwo rządu Tuska w stosunku do eurokratów? Na co się zdały zapewnienia, że Polska wyłoży pieniądze na ratowanie strefy euro? Nie chcą Polski i innych krajów spoza Eurolandu na posiedzeniach eurogrupy. Będą omawiali pakt fiskalny bez nas, ale dla Donalda Tuska nie jest to porażką. "Nie wszystko można wygrać" rzecze premier. Żarty jakieś czy co? A co wygraliśmy?
Polska euro-prezydencja okazała się najdroższą w historii Unii i kosztowała 115 milionów euro. To jest około pół miliarda złotych. Ponad 10 razy tyle ile zebrał w tym roku Owsiak na WOŚP. Brawo Tusku. Warto było.
Jak spojrzeć na to co się dzieje w UE nie może być wątpliwości, że najsilniejsi porozdają karty, podzielą tort, zadecydują o wszystkim, poprzeklinają w przerwie między tą "ciężką pracą" Węgry i tamtejszy "brak demokracji" oraz odtrąbią zwycięstwo "unijnego solidaryzmu".
Nie wiem czy trzeba być matołem, baranem, osłem, głupcem czy tylko idiotą żeby nie widzieć jak nas Unia dymie, ale wiem jedno. Póki nie nastąpi zmiana władzy w Polsce czas euro-ogłupiania będzie trwał w najlepsze. I tylko szkoda że tak mało ludzi w Polsce się tym interesuje, bowiem w takim układzie "polityka miłości" może trwać do kompletnego rozkładu finansów publicznych.
Czasy kiedy Donalda Tuska nazywało się liberałem bezpowrotnie minęły. Nikt mu już nie uwierzy przy kolejnym projekcie politycznym (jak już PO szlag trafi co przecież spotkało KLD), że chce w Polsce wprowadzić liberalizm, przynajmniej w wersji minimum. Ja ostatni raz uwierzyłem mu w 2007 roku. Po czterech zmarnowanych latach i zadłużeniu Polski o 300 mld złotych ostatecznie pozbyłem się złudzeń. A Europa nie da nam nawet na waciki w krytycznym momencie."
Z salon 24