Diagnoza jest, to już nieźle. Szkoda, że brak recepty? A jest prosta:
Po pierwsze skoro nasza siła to ludzie, więc by uruchomić ten potencjał, trzeba:
- pozbyć się, "myślących" i decydujących za nas - rozpieprzyć centrum, na rzecz pogłębiania samorządności, i zmienić finansowanie samorządów z subwencyjno-dotacyjnego, na partycypacyjny.
- przywrócić wolność gospodarczą na wzór "ustawy Wilczka", likwidując wszelkie ograniczenia, pozwolenia, kontyngenty, koncesje itp.
- chronić pracę, na wzór "starej" Europy, gdzie pracownicy otrzymują w wynagrodzeniach średnio 90% swej produktywności (wydajności), co oznacza w Polsce około 10 tys. USD rocznie więcej na zatrudnionego, czyli wzrost popytu na polskim rynku, o ponad 500 mld zł. Pracownik jest przede wszystkim konsumentem, musi mieć co wydać, żeby kapitalizm nie zeżarł się od ogona.
- maksymalnie uwolnić pracę, również i kapitał, od obciążeń - poprzez radykalną zmianę finansowania państwa, którego finanse oprzeć wyłącznie na podatkach pośrednich, likwidując podatki dochodowe w ogóle. Natomiast funkcję solidaryzmu społecznego przenieść ze sfery gospodarczej do sfery ubezpieczeń społecznych.
Tu wchodzimy w drugie, likwidacji niewydolności i wrogości Państwa. Na to pozwoli właśnie manewr podatkowy:
-
VAT liniowy zamiast CIT i PIT. Likwidacja podatków dochodowych, jest możliwa, gdy zastąpi się wpływy z nich, dodatkowymi wpływami z, co brzmi paradoksalnie, obniżonego
VAT do 16%, pod warunkiem, że to będzie LINIOWY VAT, od wszystkich produktów i usług, bez żadnych wyjątków, żadnych zwolnień i ani ulg, w tym także od tzw wewnątrz unijnego eksportu, bo nie może polski podatnik dofinansowywać konsumpcji gdziekolwiek. Manewr ten odciąży kapitał i pracę, dociążając konsumpcję. Taki manewr uwolni 20 milionów Polaków od stresu przed Państwem, tym samym 2/3 służb skarbowych, zniknie też pojęcie szarej strefy. Oczywiście wywołany zostanie efekt raju podatkowego, a tańszy
VAT uczyni warunki gospodarowania w Polsce bardziej konkurencyjnymi. To radykalnie odwróci sytuację naszego kraju, zamiast eksportu ludzi - import firm ( z ich rynkami zbytu - czyli import popytu) do Polski tym samym gwałtowny przyrost miejsc pracy (dla wracających Polaków), a zamiast eksportu jabłek - eksport wysoko przetworzonych wyrobów. Tym samym "chińska" dynamika popytu i PKB, kończąca nasze obecne plagi.
- koniecznym warunkiem tego manewru, jest przejęcie funkcji solidaryzmu społecznego przez bardzo uproszczony system ubezpieczeń społecznych, ze składką skumulowaną proporcjonalną, a świadczeniem kwotowym równym dla wszystkich, opartym na corocznie w budżecie waloryzowanej, rocznej kwocie bazowej.
Jako trzecie, to oczywiście maksymalizacja demokratyzacji, likwidująca obecne zagrożenie partio-kracją, w tym modyfikacja ordynacji wyborczej, ściślejszy rozdział władz, dalsza decentralizacja na rzecz samorządów, etc.