zzorientowany
/ 213.62.126.* / 2014-08-08 08:53
2 miliardy są zaniżone.
Trzeba by dopisać do tego usługi magiczne które zamawiają wszystkie państwowe, powiatowe, gminne instytucje przy każdej okazji.
Jakaś rocznicowa akademia z udziałem premiera, prezydenta czy ministra - msza.
Rozpoczęcie budowy czegokolwiek czy wmurowanie kamienia węgielnego - pokropek.
Oddanie do użytku mostu, drogi, muzeum - pokropek.
Przecięcie wstęgi - ksiądz w asyście.
Rozpoczęcie roku szkolnego - msza, zakończenie roku szkolnego - msza, budowa nowej szkoły - pokropek, zakończenie budowy sali gimnastycznej - pokropek.
Zakup F16 - pokropek, zwodowane statku - pokropek...
I tak przy każdej okazji istytucja państwowa czy samorządowa wyjmuje kasę i płaci za usługę.
A wszelkie darowizny gruntów i innych dóbr, jakie zgarnia Kościół Katolicki. Jest opcja "sprzedaży na cele religijne" za 1% wartości, czyli faktycznie podarowanie za darmo. I mało który wójt odmówi proboszczowi, gdy ten zażyczy sobie nowej działki na kościół, dom parafialny czy co tam się da podciągnąć pod "cele religijne".
Przyklad - świeże plany oddania kościołowi działki w Lesznowoli wartej 2 miliony za 1% wartości. A Lesznowola jest masakrycznie zadłużona, jednak pani wójt i radnym to nie przeszkadza.
A wszelkie ulgi podatkowe, celne z których Kościół ochoczo korzysta?
A ciekawe czy ktoś oszacował finansowe skutki zmian prawodastwa i zwyczajów pod wpływem nacisków Kościoła Katolickiego i przymilających się mu polityków? Choćby ostatni przypadek doktora odmawiającego usług medycznych z uwagi na "klauzulę sumienia"? Przecież takich spraw jest wiele, a generują one potem obciążenie państwa. W przypadku doktora Chazana - ile kosztowała jego decyzja - opieka nad niemowlakiem niezdolnym do samodzielnego życia. A oszacować koszty indywidualnych dramatów spowodowanych takimi i podobnymi decyzjami motywowanymi religijnie.
A działalność Komisji Majątkowej? Przykład. Komisja przyznała Kościołowi działkę w Piasecznie (bez pytania gminy o zdanie) jako równowartość innej "zabranej Kościołowi" oszacowanej na 40 milionów. Dostał działkę w Piasecznie "wartą 40 milionów" i od razu wystawił ją za 115 milionów a sprzedał jeszcze drożej. Wycenę zrobiono skrajnie niekorzystnie dla budżetu państwa i skrajnie korzystnie dla Kościoła. Jedną decyzją zrobiono przekręt na którym budżet stracił kilkadziesiąt milionów - bliżej 100 patrząc za ile działkę sprzedano (zakładając nawet że zwrot 40 milionów byłby zasadny). Nikt za to nie odpowiedział. A takich przypadków w skali kraju jest mnóstwo, i warte są grube miliardy.
http://www.skyscrapercity.com/showthread.php?t=570401
Można by tak wymieniać.
Słabe państwo łatwo daje się łupić przez chciwą i cwaną instytucję.
Kosztem nas wszystkich, bo w ostatecznym efekcie to my płacimy te rachunki, niezależnie od poglądów.