W grudniu 2007r oddalam do naprawy laptopa.Serwisant poinformowal mnie ze naprawa potrwa bo czesci musi sprowadzic z zagranicy.kilkakrotnie odwiedzalam serwis jednak jeszcze czesci nie bylo. Na początku marca2008 poinformowal , ze czesci juz ma i naprawa bedzie kosztowala ok. 450zl. i potrwa najwyzej tydzien. wplacilam wiec ta kwote (mam potwierdzenie wplaty).Od tej pory zaczely sie problemy. Nie moge odebrac sprzetu , ktory podobno jest naprawiony. A to pan , ktory naprawial wyjechal , a to zginely klucze , nastepnie byla inwentaryzacja trwajaca 3 tygodnie.Po inwentaryzacji przez 2 tygodnie nie moglam skontaktowac sie z serwisem. Telefon milczal , drzwi zamkniete na cztery spusty. kiedy wreszcie udalo mi sie dodzwonic okazalo sie , ze nie moge odebrac sprzetu poniewaz ktos wybil w warsztacie okno i sprawa zostala (w pierwszej wersji) zgloszona na policje bo podejzewa mojego syna. Odwiedzilam wiec komisariat policji gdzie o niczym nikt nic nie wiedzial.Wowczas serwisant stwierdzil ze jednak nie powiadomil policji tylko prokurature. Unika spotkan i nie chce mi wyjasnic dlaczego w tej sytuacji nie moge odebrec laptopa. Dodam ze syn nie mial nic wspolnego z żekomym wybiciem szyby i jest niepelnoletni. Jak odzyskac sprzet i co zrobic z nieslusznym oskarzeniem. prosze o pilna pomoc.