sewerer
/ 80.48.115.* / 2011-03-24 17:00
Jest pan zorientowany? A wie pan ile bierze OFE, a ile ZUS na składkę emerytalną? Otóż OFE bierze 7,3% naszej pensji brutto, a ZUS 11,3%. Pierwsza emerytura z OFE wyniosła po 10 latach 23,65 zł. Gdyby kobieta oszczędzała tylko w OFE, miałaby 61 złotych emerytury. Niech pan będzie uprzejmy policzyć ile ta kobieta miałaby po 40 latach pracy? Gdyby tempo inwestycji było podobne, to raptem może sięgnęłaby 500 złotych. Chodziło nam o europejskie czy białoruskie emerytury? Jak pan zamierza zwrócić 28 miliardów złotych, które bezpowrotnie przepadło w 2009 roku z OFE? Może pan nie wie, ale w całej UE fundusz emerytalny liczy się do budżetu, bo zarządza nim państwo. U nas nie, bo zarządzają nim kolesie Balcerowicza, ktorych nawet wynagrodzenia są dla nas tajemnicą. Komercyjne instytucje ubezpieczeniowe to złodzieje. Krzyczą głośno, że gdyby powodzianie się ubezpieczyli, to nie byłoby problemów, ale dla ubezpieczonym nie rekompensują strat. Przykład? Sala weselna ubezpieczona na 700 tys. złotych zniszczona po powodzi. Odszkodowanie po oszacowaniu szkód po (sic!) 2 miesiącach (a po cóż się spieszyć, można poczekać aż zainteresowany odbuduje sam, bo nie nasika sobie w kaszę) wyniosło 9600 złotych. Dziesięcioletnia składka przekroczyła tę wartość wielokrotnie. Ubezpieczałem się w CU (na życie plus ubezpieczenie emerytalne z max. naciskiem na emerytalne). Taki oszust jak pan powiedział mi, że po 8 latach wkład dogoni oszczędności. Wezwałem drania, gdy nie dogonił i brakowało mu ponad 3 tys. złotych. Obiecał, że za 2 lata już tak będzie. Po dwóch latach nie dość, że nic się nie zmieniło, to jeszcze zacząłem tracić. Zapytałem dlaczego? A bo pan jest już starszy i opłaty za ryzyko wzrosły. Firma nie wiedziała o tym, że człowiek starzeje się w tempie rok w ciągu roku. Zrezygnowałem, bo to totalna bzdura.