Sanwil jest łatwym celem do przejęcia
Magdalena Graniszewska
24.09.2007 07:35
Czytaj komentarze(6)
Ktoś szykuje się do wrogiego przejęcia Sanwilu. Chce wykorzystać to, że po odcięciu prawa poboru wartość spółki mocno spadła. Wystarczy 20-30 mln zł, by położyć rękę na producencie skór. Takim działaniom zaprzecza m.in. Krzysztof Moska, dawniej znaczący udziałowiec Sanwilu.
Podobna tematykaGPW: inwestorzy są zdezorientowani sytuacją w Sanwilu
Moska wyprzedaje
akcje Sanwilu
Buchajski sprzedał ponad 25 proc. akcji Sanwilu żeby mieć środki na kupno akcji nowej emisji
GPW: K. Moska wyszedł, Sanwil w górę
W akcjonariacie Sanwilu, największego w Polsce producenta sztucznych skór, dawno się tyle nie działo. Tylko w ciągu ostatnich dwóch sesji właściciela zmieniło 100 proc. kapitału. Średni dzienny obrót od czasu odcięcia prawa poboru (5 września) wynosi 31 proc. kapitału. W tym samym czasie szybko rosła cena akcji. Od 5 września papiery podrożały o 17,5 proc. — z 0,4 zł do 0,47 zł. Może to oznaczać, że szykuje się coś poważnego.
Z naszych informacji wynika, że ktoś może planować przejęcie kontroli nad giełdową spółką. Jego zamiarom sprzyjają dwie okoliczności. Po pierwsze, po odcięciu prawa poboru kapitalizacja spółki (nie licząc nowej emisji) znacząco spadła. Nawet po ostatnich wzrostach wynosi tylko 47 mln zł. Po drugie, w akcjonariacie Sanwilu nie ma obecnie żadnego inwestora, który kontrolowałby ponad 5 proc. kapitału. Dotychczasowy główny udziałowiec — Adam Buchajski — sprzedał większość posiadanych papierów w dniu odcięcia prawa poboru. Tym samym jego pakiet zmniejszył się o 25,2 mln akcji, a udział w kapitale spadł z 29 proc. do 3,8 proc.
Reklama: