Pani Aniela Merkel postanowila odwaznie odrzucic myslenie racjonalne i zastapic je voodoo, przesadami, ciemnota.
Najlepiej zaorac fabryki, posiac lubin potem posadzic kartofle, a w trzecim roku glodowac. Zbierac krowie gowno, suszyc i tym palic w glinianych chatach krytych trawa. W ten sposob bedzie bardzo postepowo, zielono i very trendy, a ponadto Niemcy nie wywolaja nastepnej wojny swiatowej. Ja to popieram!

Ciekawe jakich zagrożeń ona się obawia. Trzęsienia ziemii czy też tsunami? Nie rozumem tego podejścia, ponieważ elektrownie atomowe, wbrew pozorom nie zanieczyszczają środowiska jeśli są przepisowo używane. Zakładam, że niemcy robią wszystko jak należy, więc zagrożenia samego w sobie nie ma.
Poza tym dlaczego Niemcy chcą mieć 80% energii ze źródeł odnawialnych? Jest to bardzo ograniczony tok myślenia, zakładający, że rozwój technologiczny jest w stagnacji. Prawdopodobnie takie informacje pojawiają się tylko, aby zieloni nie sprawiali żadnych problemów... Nikt nie wspomni o energii pochodzącej z fuzji atomów która najprawdopodobniej byłaby znacznie bardziej "zielona" niż chociażby panele słoneczne. Zreszta to jest temat na osobny artykuł.