AndWys
/ 83.4.123.* / 2015-03-27 13:57
Do wow482 - Nie obrażaj. Byłem kierowcą, teraz jestem szefem kierowców. Zatrudniam od ponad 8 lat (obecnie 18 osób) w tym czasie odeszło z firmy 6 kierowców (4 chciało wrócić). Kierowcy zarabiają przyzwoicie (niejest to płaca minimalna). Powtórzę:pracownikowi ZAWSZE bedzie wydawać sie że zarabia za mało, a szefowi, że pracownik kosztuje go za dużo. To nie jest płacz, tylko stwierdzenie faktów. Stawka o ktorej tu piszą jest tylko pretekstem aby wyeliminować nas (polskie) firmy z europejskiego rynku. Temat "niemieckiej płacy minimalnej" sprowadzono do awantury polegajacej na stwierdzeniach: "właściciel firmy (bogacz) wyzyskuje biednego kierowcę (niewolnika)", nie chce mu płacić wiecej itd. Nigdzie nie piszą jakie wymogi musi spełniać POLSKA firma wobec niemieckich urzedów.Pełne dane osobowe kierowcy, który ma wjechać na terytorium Niemiec muszą być przekazane z odpowiednim wyprzedzeniem do BundesFinanz w Koln pod groźbą kary 30.000.Euro. Nie wiadomo kto z tych danych bedzie korzystał i w jakim celu. Nie mówi się o tym, że "obca (polska)" firma MUSI prowadzić dokumentację kadrowo-księgową w języku niemieckim i przechowywać przez 2 lata tak aby władze niemieckie miały do niej dostęp - pod groźba kary do 500.000 Euro. Spełnienie tych wymogów generuje w naszych firmach dodatkowe koszty, co ma nas wyeliminowac z rynku. Na razie tylko Niemcy wprowadziły takie przepisy, już mówi sie o Francji i Belgii ...Moja sugestia dla naszych władz - nie walczcie o stawki (z tym sobie poradzimy), a wprowdźcie take same wymogi formalne dla firm niemieckich - rejestracje w polskich urzędach wjeżdżajacych do nas ich kierowcow, prowadzenie dokumentacji po polsku i zgodnie z naszym prawem itd. Wszyscy powinniśmy walczyć aby polskich firm nie dyskryminowano..