mam dwa niby podobne przypadki:

1. Pracownik zatrudniony 26.01.2009, choroba od 25.09.2009 do 25.03.2010 - nie mógł się zdecydować czy złoży dokumenty o świadczenie rehabilitacyjne czy o rentę. W sumie więcej się nie odezwał.
Wysłałam rozwiązanie bez wypowiedzenia, wróciło po dwóch awizach.
Świadectwo pracy z datą stempla z miejsca "zwrot - nie podjęto w terminie" tj. 09.10.2010 /trochę za późno się zabrałam za tą sprawę/
Wystawiam świadectwo pracy z art. 52 § 1 pkt 1, naliczam ekwiwalent za 3 miesiące 2010 /od kwietnia jest nieobecność nieusprawiedliwiona/, wysyłam pismo o zgłoszenie się celem rozliczenia.
Pomimo, iż firma zatrudnia ponad 20 osób to nie naliczam w tym przypadku żadnej odprawy?

2. Przegapiłam właściwy moment: pracownik po zwolnieniu lekarskim przebywał na świadczeniu rehabilitacyjnym do 01.10.2010
Do dnia dzisiejszego nie otrzymałam od niego żadnej informacji że ma to świadczenie przedłużone. Nie ma z nim również żadnego kontaktu.
Traktuję tą nieobecność jak nieusprawiedliwioną.
Czy tą umowę mogę też rozwiązać tak jak poprzednią, tj. bez wypowiedzenia z winy pracownika?

Czy ewentualnie, ktoś kiedyś może się do tego przyczepić i czy pracownicy nie będą mieli w stosunku do mnie żadnych roszczeń z tytułu takiego właśnie rozwiązania umowy?

z góry dziękuję za pomoc