Czy w przyszłości polscy klienci firm ubezpieczeniowych mogą zrzucać się na odszkodowania dla dotkniętych kryzysem finansowym Francuzów, Belgów i Brytyjczyków? KNF przestrzega, że tak może się zdarzyć - czytamy w "Gazecie Wyborczej".
Ministrowie finansów krajów unijnych mogą jutro przegłosować tzw. dyrektywę ubezpieczeniową Solvency II (z ang. "wypłacalność"), która oddaje kontrolę nad międzynarodowymi grupami ubezpieczeniowymi krajom, gdzie mają one swoją główną siedzibę. Ogranicza to rolę instytucji nadzorczych w krajach, gdzie działają filie takich grup.
To centrale wielkich firm, zazwyczaj znajdujące się w takich krajach, jak Belgia czy Wielka Brytania, decydowałyby o tym, czy ich spółki-córki w innych państwach będą wspomagać je znacznymi kwotami w razie jakichkolwiek problemów finansowych. Taka możliwość byłaby m.in. w przypadku Warty należącej do belgijskiego KBC czy Commercial Union, należącego do brytyjskiej grupy Aviva. Eksperci szacują, że może to dotyczyć połowy rodzimego rynku ubezpieczeniowego.
Planom KE sprzeciwia się Polska. Wraz z innymi 11 państwami Unii Europejskiej zamierza zablokować proponowane zmiany. - Potencjalnie do wytransferowania są miliardy euro - ostrzega Adam Płociński z Komisji Nadzoru Finansowego. A opór wobec zmian jest coraz poważniejszy, bo pojawiły się podobne propozycje wobec banków.
Komisję Europejską popierają Brytyjczycy, Holendrzy i Francuzi. Ich zdaniem mniejsze kraje nie chcą ograniczać władzy, jaką posiadają nad międzynarodowymi korporacjami działającymi na ich terytorium.