PRAWDZIC
/ 87.207.120.* / 2007-12-18 13:27
Uważam,że te komentarze są nie raz pomówieniami.
IPN musi koniecznie zmienić taktykę postępowania,gdyż
publikując często nazwiska osób,które były rozpracowywane przez SB, UB mogą tylko spowodować dużo niepotrzebnych konfliktów.
PREZYDENT L. Wałęsa oraz wielu działaczy Solidarności w
latach siedemdziesiątych było inwigilowanych przez służby specjalne, a miano "figurant" to tylko dobrze świadczy o osobie przesłuchiwanej, która była notowana przez SB lub później UB.
Akta SB czy UB były często preparowane w celu skłócenia środowiska Solidarności i innych niepodległościowych organizacji,żeby doprowadzić do kompromitacji osób publicznych.
Nie raz do Solidarności zapisywały się indywidua,które de facto były funkcjonariuszami SB lub tzw. informatorami służb specjalnych.
Radziłabym osobom pracującym w IPN,żeby przed drukowaniem list zastanowili się, czy mają 100% pewność,że publikowane nazwiska są odzwierciedleniem
prawdy historycznej?
Panowie z IPN nie będę osądzać nikogo bez dowodów rzeczowych ewentualnie sfabrykowanych przez UB.
Ostatnio szukałam w IPN akt moich dziadków,którzy byli prześladowani przez SB w latach stalinizmu.
Niestety tych akt już nie ma.
Oto jest retoryczne pytanie: Gdzie znajdują się te akta drodzy Panowie z IPN?
Czyżby zostały zniszczone?