123abc911
/ 83.238.239.* / 2012-09-23 15:29
Fair play to brzmi dumnie. Szkoda że, to wszystko tylko na pokaz. Ja pracuję w tym banku i na pewno nic tam nie jest fair play- to puste słowa. Niewolnictwo i obóz pacy, gdzie oszukiwanie i wciskanie klientom produktów jest na porządku dziennym. Plany sprzedażowe, które zmuszają do przekrętów, pracownicy płacą za rachunki, które otwierają dla picu znajomym, rodzinie i klientom biorącym kredyt jako rachunki techniczne, bezpłatne. Bezpłatne dla klient, bo opłaty ponosi pracownik zanim je zamknie po miesiącu, lub dwóch, bo wypowiedzenie mamy podpisane już w dniu zawarcia umowy, czekamy tylko, żeby rachunek się "zaliczył". Fundusze inwestycyjne, które zakładamy za pożyczone na procent pieniądze (akurat tyle ile mamy w planie - dziwne prawda) od dyrektora. Po kilku dniach odkupujemy, płacimy te odsetki, prowizje i wyrównujemy straty funduszu z własnej pensji (ok.2000 na rękę mamy pensji), premie za sprzedaż, przeważnie mniej niż 500 zł na rękę. W następnym miesiącu poszukujemy kolejnej podstawionej osoby na fundusz, bo nie może być ta sama, bo się nie zaliczy. Czasami brakuje do wykonania trochę kredytów, więc trzeba znaleźć kogoś kto weźmie na niby kredyt, po miesiącu spłacić całość, prowizje, odsetki. Koszty tego procederu to ok stówa miesięcznie, czasem więcej, jak trzeba wziąć kredyt. Wciskanie kart kredytowych do kredytu to standard, (klientów przestrzega się, żeby absolutnie nie aktywowali karty, bo to dla nas dodatkowy koszt, a z centrali dzwonią i namawiają) wypowiedzenie przyjmuje się przy umowie, po miesiącu jak się zaliczy wysyła się wypowiedzenie. Czemu tak robimy??? Bo jak nie wykonamy planu to dostajemy plan aktywizujący, naprawczy (przepraszam, zmienili niedawno nazwę na SMART, bo podobno PIP zakazał stosowania tych planów). Plan naprawczy to koszmar, za plecami masz dyrektora, który śledzi każdy twój ruch, tłumaczysz się ze wszystkiego, telefony do klienta, które się słuchane przez dyrektora i opieprz za każdym razem, bo zawsze jest coś nie tak. Tłumaczenie, czemu klient wziął tylko 1000 pożyczki na rok, przecież miał zdolność na 20000, mógł płacić raty przez 96 miesięcy- twoja wina nie umiesz sprzedać. Klient z reklamacją- niech spieprza na infolinię, on się nie liczy, nie jesteśmy od obsługiwania serwisu, naszym obowiązkiem jest sprzedaż, sprzedaż i jeszcze raz sprzedaż. Obsługa kasy??? to nie praca, nic nie robiłaś cały dzień (a mam np. 80 operacji na kasie), przesiedziałaś bezproduktywnie. Kolejka do kasy ??? co cię to obchodzi niech ludzie wieszają na tobie psy, ty masz składać wnioski na kredyty ( też jest plan dzienny). Jak się nie podoba, można odejść, przyjdą nowi, pozakładają konta znajomym i rodzinie, aż się skończą możliwości (bo po zamknięciu rachunku rok karencji - nie zaliczy się dla tej samej osoby). To jest właśnie fair play w Polskim Obozie Pracy. Ale tak jest w większości banków w tym cudownym kraju i nikogo to nie obchodzi. Bank na banku, w centrach miast nie ma nic, tylko banki. Wycieczki dla dyrektorów, dyrektorów regionalnych i nielicznych pracowników- Mauritius, Maroko, Portugalia, Teneryfa(pod koniec roku do Meksyku). Te wycieczki to co 3 miesiące. Dla pracownika karnet Multisport, (można iść na siłownię, tylko kiedy, nawet na wywiadówkę do szkoły nie ma jak, bo cały dzień jesteś w pracy) wymienne na 16 biletów do kina na pół roku. Po prostu bajka. Ach i 10 zł (oczywiście brutto) podwyżki (majątek) w tym roku. Ale za to sprawiedliwie, dyrektorzy też tyle dostali. Ktoś musi na to wszystko zarobić, więc trzeba zgnoić i zagnębić, dyrektorowi zawsze za mało- mała premia (tylko kilka tysięcy na miesiąc), nie pojechał na wycieczkę bo jesteśmy nieudolni, nieroby, nie chce nam się. Obym doczekała kiedy to wszystko się rozpieprzy, ktoś się za to weźmie i zrobi porządek