Otigoc
/ 109.243.90.* / 2010-05-02 17:17
Takich bzdur jak ten komunistyczny pseudoekonomista wygaduje już dawno nie czytałem. Z jego życiorysu:
"Ukończył w 1969 studia na Wyższej Szkole Ekonomicznej we Wrocławiu (przemianowanej w 1974 na Akademię Ekonomiczną im. Oskara Langego). Po ukończeniu studiów podjął pracę na tej uczelni; był asystentem i starszym asystentem, po obronie doktoratu w 1976 adiunktem, po habilitacji w 1986 docentem w Instytucie Ekonomii. W 1987 został zastępcą dyrektora Instytutu Ekonomii, w 1990 kierownikiem Katedry Makroekonomii; od 1995 profesor nadzwyczajny, od 1998 profesor zwyczajny. W latach 1995–1999 pełnił funkcję dziekana Wydziału Gospodarki Narodowej, a od 1999 do 2005 rektora AE. Z ramienia Sojuszu Lewicy Demokratycznej zasiadał w Senacie dwóch kadencji. W lipcu 2000 po wyborach uzupełniających objął mandat senatora z byłego województwa wrocławskiego."
Ani jednego dnia nie przepracował w normalnej firmie, więc nie może wiedzieć i udawadnia, że nie wie, skąd się bierze dochód narodowy. Każdy wyzyskiwany człowiek pracy, czyli prowadzący działalność gospdarczą wie, że od świętowania nie przybywa PKB. Wie też, że ok. 70% dochodu narodowego powstaje w usługach, a nie w produkcji.
Więc się tak nim nie zachwycajcie, bo się kompromitujecie.