Obserwator!
/ 89.79.159.* / 2009-04-06 22:02
Ten bukiet polemik, cytatów no i obelg najlepiej chyba świadczy o rozchwianiu naszej narodowej osobowości. Z jednej strony stresy i frustracje tych co głosowali na swoich idoli z byłego Kongresu Liberalno-Demokratycznego i zawierzyli obietnicom o irlandzki cudzie a z drugiej kwaśno-słodka satysfakcja tych co przestrzegali przed demagogią i oszustwem wyborczym. Wprawdzie kryzys dostarczył wygodnego pretekstu do usprawiedliwienia własnej nieudolności tego rządu, ale prawda wyłazi jak przysłowiowe szydło z worka. Wystarczy poczytać artykuły publikowane w tym właśnie wydaniu MONEY-a na temat wydawania pieniędzy unijnych. Ale zamiast koncentrować się na rozwiązywaniu rzeczywistych problemów, montuje się smrodliwe aferki na temat rzekomej niesubordynacji prezydenta wobec podległego mu rządu. Nie jest to pierwszy przypadek tego rodzaju aktywności tych, co chcieli dorzynać watahę. Każdy, kto obserwuje życie publiczne sam jest w stanie sporządzić sobie listę takich rzekomo ważnych problemów w których specjalizuje się obecna ekipa. Pan Donald Tusk w czasie prezydenckiej kampanii wyborczej ogłosił, że po piętnastu latach małżeństwa zdecydował się wziąć z żoną ślub kościelny i pojechała do Rzymu aby pokazać się u boku Jana Pawła II, bo doradcy podpowiedzieli mu, że dzięki temu może zyskać dodatkową pulę głosów. Człowiek, który imponderabilia traktuje instrumentalnie, nie jest godny zaufania. Od tego momentu stracił mój szacunek. Dlatego też określenie tego zespołu jako ekipy "bez czci i honoru" uważam za najbardziej trafne.