Forum Polityka, aktualnościGospodarka

Nowe dane zaskoczyły demografów

Nowe dane zaskoczyły demografów

Money.pl / 2011-05-26 09:01
Komentarze do wiadomości: Nowe dane zaskoczyły demografów.
Wyświetlaj:
jot-24 / 178.183.180.* / 2011-05-27 23:46
Po co produkować niewolników dla reżimu ?
double agent sc / 173.32.52.* / 2011-05-27 19:02
Demograf ze Szkoły Głównej Handlowej, Irena Kotowska powiedziala, że najskuteczniejszymi metodami zwiększania liczby urodzeń, na które wpływ ma państwo, są wzrost gospodarczy, niskie podatki i poprawa stanu infrastruktury. Coś mi tu nie pasuje. Czy Irena Kotowska myśli, że naiwni Polacy uwierzą w te bzdury. To co powiedziała jest nawet sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem. Dane demograficzne i prognozy na przyszłość są publikowane przez ONZ zarówno ogólnie dla świata jak i dla poszczególnych krajow. Proszę bardzo, wszyscy to mogą sobie posprawdzać. Przede wszystkim wzrost gospodarczy, niskie podatki, poprawa stanu infrastruktury czy nawet wzrost wypłacanych zasiłków nie powoduje wzrostu przyrostu naturalnego i nie ma nawet najmniejszej szansy aby spowodować wzrost przyrostu naturalnego. Może spowodować to natomiast wzrost zamożności społeczeństwa. Spadek wzrostu przyrostu jest wynikiem i konsekwencją wzrostu zamożności całego społeczeństwa i nic tego nie zmieni. Wzrost zamożności społeczeństwa podlega i jest zależny oczywiście od swoich specyficznych praw. Najważniejszym z nich jest to, że kobiety muszą pracować tak samo długo jak mężczyźni. W coraz nowocześniejszych gospodarkach światowych konieczna będzie coraz większa liczba specjalistów, którzy będą musieli poświęcić coraz więcej czasu na swoją edukację i ciągłe douczanie się aby podołać konkurencyjnej egzystencji w gospodarce w kraju rozwiniętym. Kobieta, która powinna urodzić minimum 2.1 dziecka aby zapewnić przyrost dodatni w społeczeństwie nie będzie miała po prostu na to czasu. Koniec kropka. Poza tym dobrobyt rodzi wygodę i na to też nic nie można poradzić. Kotowska nawet nie raczyła się zapoznać z wieloma przykładami podobnych sytuacji istniejącymi w świecie (Japonia). Takich to mamy polskich psełdospecjalistów. Na tej podstawie ONZ publikuje raporty mówiące, że liczba ludności w krajach rozwiniętych nie będzie wzrastała lecz malała a liczba ludności w krajach biednych będzie wzrastała do momentu, w którym stopień wzrostu zamożności spowoduje spowolnienie przyrostu. Na podstawie podobnych badań oszacowano, że liczba ludnośi ziemi w drugiej połowie naszego wieku zacznie się kurczyć i być może coraz gwałtowniej.
wtg / 2011-05-26 19:48 / Pan Forumowicz (ponad 500 wypowiedzi)
Jakie głowy takie przewidywania. Czy ci "szanowni" demografowie żyją w innym kraju niż ja??? Z jednej strony totalna bieda, z drugiej "wyścig młodych szczurów" ma niby sprzyjać rodzeniu się dzieci?
Bernard+ / 83.27.76.* / 2011-05-26 15:44
Nadal pozostaje w Polsce tematem tabu dla polityków narastający problem nadmiernej redystrybucji dochodów rodzin przez budżet centralny i budżety samorządowe. Przykładowo, kto wie ile kosztuje obsługa administracyjna systemu wypłacania zasiłków rodzinnych na dzieci przez urzędników gminnych? Bo tymczasem kwota zasiłków w zależności od wieku dziecka wynosząca do niedawna miesięcznie 48, 64 lub 68 złotych to kwota równa 18% pobranego wcześniej od biednego ojca lub matki podatku od dochodów w wysokości równej odpowiednio: 266,67zł ; 355,56zł lub 377,78zł, więc gdyby na każde dziecko przyznano ulgę podatkową ( o tyle większą kwotę wolną od podatku na każde dziecko) w wysokości miesięcznej jak wyżej, czyli rocznie byłoby to 3200zł wolne od podatku na dziecko w wieku 0-5 lat i 4267zł na dziecko w wieku 5-18 lat rocznie to od razu takie same pieniądze, jakie rodzina dostaje w postaci zasiłku wypłacanego przez urzędników gminnych pozostałyby w rodzinie w gotówce bez konieczności składania wniosku i bez straty czasu rodziny. Z kolei budżet zaoszczędziłby na kosztach administracyjnych utrzymywania urzędników zajmujących się operacjami pobierania podatków od biednych żywicieli rodzin i przyznawania oraz wypłacania i księgowania a następnie kontrolowania prawidłowości rozliczeń tych zasiłków. Ktoś powie tak, ale wtedy ulgę dostaliby również Ci, którzy mają wysokie dochody np. 10 tys. miesięcznie a mają tylko jedno dziecko. No to, co z tego zaradzić można temu dość łatwo, bo przecież wystarczy obniżyć o te 4267 złotych próg drugiej stawki podatkowej i ten, kto ma dochody wyższe przez wyższą stawkę podatku 32% po przekroczeniu progu odda do budżetu to, co odliczył na dziecko. Proste i nie trzeba opłacać i utrzymywać 20 tysięcy urzędników w gminach zajmujących się tylko wypłacaniem zasiłków rodzinnych, a średnio miesięcznie utrzymanie urzędnika z jego 13 wypłatami, funduszem socjalnym i innymi kosztami np. ogrzewania biura wynosi około 5,4 tys. złotych, czyli 64,8 tys. rocznie x 20000 urzędników =1296 milionów rocznie. O kwotę 1miliard 296 milionów byłyby po wprowadzeniu takiego rozwiązania mniejsze wydatki administracyjne gmin, które mogłyby zostać przeznaczone np. na remonty szkół i na zakup podręczników, aby dzieci nie musiały ich nosić do szkoły. Wnikliwy czytelnik zarzuci mi, że to nie rozwiąże problemu, bo są rodziny o tak niskim dochodzie np. bezrobotni bez prawa do zasiłku, którzy nie płacą żadnych podatków, więc nie będą mieli, z czego odliczyć sobie zasiłku rodzinnego. Wiem, to prawda ale wtedy tylko takie rodziny będą klientami pomocy społecznej i będą otrzymywać zasiłek w gotówce, do czego wystarczą mniej liczni urzędnicy z Powiatowych Centrów Pomocy Rodzinie a nie będą nimi np. młode małżeństwa zarabiające 1000zł netto na rękę, którym najpierw potrąca się z płacy brutto wynoszącej około 1386zł podatek w wysokości 56zł, aby następnie po wykonaniu kosztownej procedury przyznać i z opóźnieniem 3 miesięcy wypłacić 58 złotych zasiłku rodzinnego. A takich pracujących za najniższą pensję rodzin i samotnych rodziców jest kilkadziesiąt tysięcy w każdym województwie i po zmianie systemu przestaliby Ci rodzice chodzić do Urzędu Gminy po te 58 złotych zasiłku oszczędzając czas potrzebny na zarabianie i wychowanie dziecka a urzędnicy mając mniej petentów do załatwienia mogliby być mniej liczni, więc budżet nie musiałby tyle pożyczać, co roku na łatanie deficytu. Ale przecież to tylko jeden z drobnych przykładów, kiedy państwo najpierw pobiera biednemu 200 złotych podatku, aby po poniesieniu 300 złotych kosztów administracyjnych tej operacji oddać mu 100 złotych zasiłku. Takie rozwiązania trzeba było od 1 stycznia 2011 wprowadzić zamiast ciągle robić PR. I wpuszczać naród w dyskusje o OFE a po cichu zwiększyć znów zatrudnienie w administracji o kolejne 80 tysięcy urzędników. Politycy wzięliście w 2008, 2009 i 2010 roku wypłaty swoich wysokich pensji a dla nas podatników i obywateli niewiele albo zgoła nic nie zrobiliście. Zbliża się koniec waszej kadencji minęły kolejne miesiące 2011 roku i dalej nic konkretnego tylko bajkowe zapowiedzi reform. Trzeba wykurzyć kartkami wyborczymi to nieróbstwo siedzące w polskim parlamencie po 4 a nawet 5 kadencji. Zawodowi posłowie nie reprezentują wyborców tylko siebie, bo prawdziwych problemów zwykłych ludzi nie znają siedząc 20 lat w gmachu sejmu i pobierając rosnące szybciej niż inflacja i szybciej niż PKB per capita apanaże i diety.
man13 / 2011-05-26 10:22 / Tysiącznik na forum
Zaskoczenie jest świadectwem braku umiejętności przewidywania.
tomcio_paluch / 2011-05-26 10:14 / Bywalec forum
W tym roku będzie jeszcze gorzej, a za rok jeszcze gorzej. Demografowie siedzą chyba na księżycu i nie wiedzą, że obowiązuje polityka "tu i teraz". Ostatnie decyzje o obłożeniu normalną stawką podatku VAT ubranek dla dzieci oraz życie na kredyt na koszt przyszłych pokoleń - to już szczyt idiotyzmu nieodpowiedzialnych ludzi na Wiejskiej. Wciąż od nich słyszymy, że państwa nie stać na pomoc dla rodzin wielodzietnych. Do cholery, rodziny te nie potrzebują państwowej pomocy tylko niełupienia ich podatkami, finansowego karania za urodzenie dziecka. Koszt wychowania jednego dziecka, skromnie licząc, to wydatek 300 tys zł. (1 tys zł miesięcznie przez 25 lat). Samego podatku VAT do kasy państwa płacą więc rodzice czy opiekunowie ponad 50 tys. zł. Uzyskują zaś ulgę w podatku dochodowym wraz z "becikowym" w wysokości 30 tys zł. Zatem za wychowanie każdego obywatela rodzice dostają "grzywnę" w wysokości minimum 20 tys. złotych. Niech każdy sobie to uświadomi. To jest polityka wynaradawiania.
man13 / 2011-05-26 10:20 / Tysiącznik na forum
Rządzących sami wybieramy na kolanach. Niewolnik nigdy nie potrafi prawidłowo ocenić rzeczywistości jaka Go otacza. Wolny człowiek zawsze będzie szukał miejsca na dom tam gdzie "wolno Mu będzie".
Ceneo / 83.19.80.* / 2011-05-26 09:28
Sytuacja jest typowa dla tego co dzieje się w całej Europie; przybywa tylko dzieci imigrantów, z islamskim rodowodem.
Pierwsi "w kolejce do islamizacji" są Francuzi i Niemcy. Zwłaszcza w Niemczech, koncepcja Niemieckiej Republiki Islamu jest wielce prawdopodobnym scenariuszem. Kto bywa w Niemczech i widzi celebracje odrębności ze strony ludności tureckiego pochodzenia, wie o co chodzi.
Proces starzenia społeczeństwa europejskiego i polskiego podlega tym samym prawom. U nas zmiany będą tym bardziej dramatyczne, ponieważ na skutek imigracji młodego pokolenia powstanie [juz powstała?] ogromna luka generacyjna. Cóż, póki co cieszymy się relatywnie niskim wskaźnikom bezrobocia zapominając, że nie zawdzięczamy tego własnej polityce, a emigracji.
Generalnie wpisuje się to w proces dekadencji Europy, który - póki co - wydaje się być nieuchronny.
Szerzej na ten temat: Hindus czy Chińczyk, kto będzie naszym Dobrodziejem? na:
frankofil-francja-przede-wszystkim.blogspot.com
Szerzej na
man13 / 2011-05-26 10:15 / Tysiącznik na forum
W UK rodzi się najwięcej /proporcjonalnie do liczby ludności/ młodych Polaków. Polskie dzieci zasilają szeregi młodych BRYTYJCZYKÓW a ich rodzice cieszą się z możliwości normalnego życia w normalnym kraju.
kymx / 81.190.203.* / 2011-05-26 09:17

Państwo powinno się otrząsnąć i dostrzec, że działania konieczne są już teraz, nie wolno odkładać ich na później

100% prawdy. Jednak czy polityka prorodzinna jest naszym karierowiczom na rękę?
i to by było na tyle / 83.7.95.* / 2011-05-26 09:01

W 2010 roku urodziło się w Polsce mniej dzieci, niż rok wcześniej.

Wredne, skrajnie bezczelne społeczeństwo! Znowu mniej wpływów z podatku VAT od ubranek dziecięcych - chyba trzeba będzie je obłożyć akcyzą bo inaczej budżet się nie domknie.

Najnowsze wpisy