Lechosław1
/ 87.99.0.* / 2008-01-04 17:53
To co obecnie się odbywa w urzędach w związku z narzuconym przez nasze państwo, mieniące się demokratycznym państwem prawa, obowiązku wymiany dowodów osobistych*) jest nie tylko ograniczaniem wolności i praw obywatelskich, ale zwyczajnym draństwem. Nie tylko, że urzędy wyłudzają od wszystkich obywateli haracz w wysokości 30 PLN jeszcze przed złożeniem wniosku o nowy dowód osobisty, to urzędnicy przy okazji rozpatrywania tych wniosków mają narzucone przez swoich zwierzchników zadanie obciążania petentów czynnościami poprawienia błędów w ich dokumentach, popełnionych przez samych urzędasów. W takich przypadkach odrzucają wnioski i odmawiają wymiany dowodu osobistego. I to wg nich petent prawem kaduka ma odpowiadać za brak haczyka przy ę lub ą, albo kreseczki nad ó, ś, ć, ź, ń, kropki nad ż itp. podobne niedoróbki popełnione przez innego urzędnika w dokumentach stanu cywilnego. Musi złożyć wniosek o sprostowanie, za co wyłudzą haracz 33 PLN za poprawienie aktu urodzenia, a np. 39 PLN za poprawienie ich własnych błędów w akcie małżeństwa itd. Dodatkowo trzeba dojeżdżać do urzędów stać w kolejkach i czekać na osobiste złożenie wniosku o poprawienie ich zaniedbań. Dopiero po poprawieniu błędu zainteresowany wymianą dowodu może pojawić się ponownie w urzędzie z wnioskiem, oczywiście bez gwarancji, że znów się do czegoś nie doczepią.
Obecnie obowiązujące procedury, że to obywatel musi płacić za błędy popełnione przez pracowników administracji są chore i mobilizują urzędników do jeszcze większego brakoróbstwa. To nie jest normalne, bo każdy ich błąd daje możliwość zwiększenia dochodu urzędów ze ściąganych opłat. Po prostu brak słów jak coś takiego właściwie nazwać. To jest wg mnie zakamuflowane złodziejstwo albo gangsterstwo. Jak byście to nazwali?
Jak tu czytam, to jeszcze nie koniec cyrku z dowodami osobistymi. Jak podał portal Onet.pl dziś za "Dziennikiem", że obecne dowody stracą na aktualności już za rok. Podobno MSWiA uspokaja, że "nawet jeśli pierwsze dowody biometryczne trafią do rąk Polaków już w przyszłym roku, to nie będzie przymusu wymiany obecnie obowiązujących dowodów w postaci plastikowych kart". Nie wierzę w takie kłamliwe zapewnienia, bo kiedy mojemu znajomenu wydawano jeszcze zielony dowód, to też go informowano, że "nawet jeśli nowe dowody...... trafią do rąk Polaków już w przyszłym roku, to nie będzie przymusu wymiany obecnie obowiązujących dowodów". To kolejny przykład zakłamania, dezinformacji i łamania przez administrację państwową konstytucyjnej zasady demokratycznego państwa prawa mówiącej, że prawo nie działa wstecz. Należy spodziewać się już za rok kolejnych pomysłów na ściąganie obowiązkowego haraczu od obywateli za koleny nowy dowód i powtórki cyrków z dowodami osobistymi.
---------------------------------------------
* - Możliwość uzyskania w Polsce dowodu osobistego jako krajowego dokumentu tożsamości wprowadzono rozporządzeniem Prezydenta RP z 16 marca 1928. Dokument wystawiany był [u]na żądanie[/u] zainteresowanym osobom za opłatą 60 groszy i [b]NIE BYŁ OBOWIĄZKOWY[/b]! Dopiero okupant w czasie II wojny wprowadził obowiązek legitymowania się dowodem osobistym (niem. Personalausweis lub krócej Ausweis), powołując się przy tym na cytowane rozporządzenie. Zawdzięczamy to Hansowi Frankowi - nazistowskiemu gubernatorowi Generalnego Gubernatorstwa na okupowanych terenach Polski, którego rezydencja mieściła się na Wawelu, a który odpowiedzialny był też za eksterminację narodu polskiego i masowe zbrodnie na terenie Generalnego Gubernatorstwa oraz planowe niszczenie obiektów kulturalnych i dóbr materialnych w Polsce. Hansa Franka uznano po wojnie za zbrodniarza wojennego i został skazany za zbrodnie wojenne przez Międzynarodowy Trybunał Wojskowy w Norymberdze na karę śmierci przez powieszenie. Jego dzieło - jak widać - jednak się uchowało. W całym okresie powojennym nasze władze kontynuowały ten faszystowski preceder i widać stale go ulepszają. A przecież Konstytucja RP wyraźnie zakazuje wzorowania sie na faszyźmie i innych formach przymusu wprowadzonych przez systemy totalitarne.