ESz
/ 83.18.166.* / 2007-12-28 10:18
Co za stek bzdur . Za każdą cenę stara się nam udowodnić, że cała ta nieudana kampania wymiany dowodów jest słuszna . Moim zdaniem to niepotrzebnie wyrzucone pieniądze w błoto i to niemałych kwot, tracenie cennego czasu , naszego oczywiście, bzdurne "bieganie po urzędach" z powodu konieczności powiadomienia o zmianie nr d.o. etc., etc.. A co do urzędników. Sama też nim jestem i ze zgrozą, a jednocześnie na moje szczęście stwierdzam, że gdybym sama nie potrafiła się obronić, to w większości przypadków "ci pseudo-urzędnicy" wielokroć narobiliby mi wiele kłopotów, narazili na niepotrzebne wydatki . Wiem, że to też tylko ludzie, ale wyznaję zasadę, że jeśli ktoś nie potrafi, to lepiej niech sam odejdzie, niech się zwolni i nie naraża na śmieszność, bo nie wiem sama czy lepiej się śmiać z cudzej głupoty, czy też ją zwalczać, zwłaszcza, że w urzędach nie mogą tacy pracować i szkodzić innym. Plotę bzdury ? Nie przykład z tej dziedziny d.o.. Pani urzędniczka każe mi iść po aktualny odpis z aktu małżeństwa, bo USC mięści się w innym budynku, a cyt. "Akt małżeństwa jest ważny tylko 20 lat"... Mądre, co? Jestem panną, wdową, rozwódką ? Akt małżeński zawarłam 30 lat temu . Odpowiedziałam, że nie pójdę. Na to p.Urzędniczka "A co Pani myśli, że ja pójdę?" I znowu ja: Nie, niegdzie nie pójdę. To jest ten sam Urząd Miejski w N., ten sam Organ - Pani Burmistrz i ewidencja, dokumenty znajdują się w tym samym organie, akt małżeństwa zawarłam tutaj w N., zatem niepotrzebne jest odsyłanie mnie do USC. Pani chce mi powiedzieć, że odmawia przyjęcia mojego wniosku? Na marginesie, 15 minut wcześniej był mój Małżonek i wniosek został przyjętym, mam pokwitowanie . .... Szkoda słów, szara smutna rzeczywistość i wstyd.
Ps. Pracuję i widzę, że nie zanosi się na lepsze. Ludziom nie chce się pracować, uczyć, dokształcać, pogłębiać swoją wiedzę (o ile ja mają ), jak pokończyli szkoły? Kto im dał dyplomy?