M.Gawęcki
/ 77.253.193.* / 2015-02-17 16:52
Festiwal "głupoty" lub niezamierzonej korupcji, już widzieliśmy wielokrotnie. Pieniądz publiczny jakoś nie kosztuje, nawet nie ciąży. To fakt, że była już dawno taka idea, by nasze dowody tożsamości mogły służyć do elektronicznej autoryzacji. To rozwiązywałoby wszystkie problemy z obsługą sieciową w administracji, wyborach internetowych, imiennego zamawiania rozmaitych usług i ochrony przed nieautoryzowanym dostępem do chronionych zasobów.
Mam nadzieję, że nowy minister administracji i cyfryzacji zablokuje ten proces, który wygląda na jakąś zmowę korupcyjną. Tu chodzi o "drobiazg", w który wszystkie już banki nieodpłatnie wyposażają swoich klientów. To jest wyposażenie dowodu osobistego w tzw. CHIP!
Taki dokument z chipem pozwoli na zmianę adresu zamieszkania, wpisanie danych biometrycznych i stu innych pożytecznych usług do obowiązkowego dokumentu, który nie musi zawierać nawet śladu nowych informacji, o których nawet nie wiemy i nie umiemy przewidzieć. To rzeczywiście jest technologicznie bardzo tanie. Zam je od wielu lat i wielokrotnie mój osobisty dokument służbowy był aktualizowany przez wyspecjalizowane służby.
Ciekawe, co mają do powiedzenia inne "służby", które dotąd zajmowały się problemem dokumentów identyfikacji osobistej.