Znam takich, którzy na wieść o tej katastrofie odetchnęli z ulgą

jAKĄ M.E.N.D.Ą trzeba być by w takiej chwili tak pomyśleć.
Ciągle czytam że PISowcy to pieniacze, że chcą krwi itd. a wystarczy poczytać posty takich trolli jak na tym wątku i od kołtuństwa POwego oraz jadu z jakim piszą nawet o zmarłych aż monitor zaczyna mi się topić...

Wyraźnie i jednoznacznie - "nikt nie przeżył" I w
dalszym ciągu nie wiadomo, na jakiej podstawie.

A na tej, że gdyby ktoś przeżył to byłyby ślady życia.

właśnie z powodu takich "rozbierzności" należy sprawę rzetelnie
wyjasnić.

Tu nie ma rozbieżności. Trzeba dużo woli aby je dostrzec. Sprawa jest rzetelnie wyjaśniona. Bardzo rzetelnie. A, że są tacy którzy mnożą wątpliwości nie znaczy wcale, że instytucje państwa mają się ciągle tym zajmować. No chyba, że te wątpliwości byłyby poważne. A to wtedy co innego. Powaga państwa wymaga tego aby jego organa zajmowały się sprawami poważnymi a nie czyimiś imaginacjami.

tylko leczenie w zakladzie zamknietym moze ci pomoc. Zdrowia zycze :)

a ci eksperci pracują na uniwersytetach jako dziekani? dlaczego nikt do tej pory nie podważył badań ekspertów macierewicza w naukowy sposób? dlaczego nikt nie odnosi się do błędów w ich obliczeniach? jak to możliwe skoro to tacy gamonie jak mówisz?

a z drugiej strony jak to możliwe że raport milera nie podaje metodologii badań ani nie przeprowadza analiz?!

a ci eksperci pracują na uniwersytetach jako dziekani?

Nie wiem czy dziekani w każdym bądź razie nie pierwsi lepsi laicy bo nikt by na to nie zwrócił uwagi.
Sam się zastanawiałem skąd tacy się biorą i jakie są ich cele.
Dla pieniędzy? Chwilowej choćby sławy?
Przykłady które podałem były szeroko omawiane na National Geographic, ale i w czasopismach były demonstrowane.
Również i wśród byłych polityków można w USA spotkać wielu takich którzy opowiadają najdziwniejsze historie z czasów gdy byli w rządzie i zbierają za to niezłą kasę bo ludzie spragnieni są takich rewelacji.
Raport Milera znasz tylko z telewizji?
Cały raport to dziesiątki tomów. Znasz je?
"dlaczego nikt do tej pory nie podważył badań ekspertów macierewicza w naukowy sposób? ".
A, niby dlaczego miałby się ktoś zajmować teoretycznymi ekspertyzami w szczególności, że chyba ekspertyzy nie zostały nigdzie upublicznione.
Zresztą, takie teoretyczne rozważania mogą być całkiem prawidłowe, tylko że właśnie są to teoretyczne rozważania przy biurku nie wiele mające wspólnego z rzeczywistością.
A, jak jeszcze politycy umoczą w tym swoje paluszki to już zamach pewny.
W każdym bądź razie ja nie słyszałem tych ekspertów, a jedynie słyszę polityków którzy powołują się na ekspertów. Jesteś pewien co mówili eksperci, czy tylko opierasz się na wypowiedziach Macierewicza?

@em96
Zachęciłeś mnie do przejrzenia tego co pisze Floyd i @wk@k. W ciekawy sposób obaliłeś ich argumenty swoim kontrargumentem. Przy okazji sam siebie określiłeś...

ludzi dzieli się na wierzących bądź niewierzących

Sami się dzielą. Ateiści nie paplą wszędzie, że są niewierzącymi. Niech przestaną to robić wierzący i ci co wierzących z jakichś powodów udają. Niech to będzie ich osobistą sprawą. Niech politycy i urzędnicy państwowi przestaną się deklarować i nie będzie podziałów. Bo to, że ktoś jest wierzący w żadnym razie nie czyni go lepszym.To jest banalna konstatacja bo przecież każdy widzi jak jest. Sprawa wiary zniknie wówczas z obiegu publicznego. Bo to nie dla niej miejsce.

Ruscy nie podali Millerowi do wiadomości metodologii

Pozwolę sobie wtrącić się w twoją pasjonującą dyskusję z kolegami i zapytam - metodologia czyli czyli właściwie co?

Opis metod.

Metoda jest jedna. Nie ma innych. Tu nie ma miejsca na improwizację. A tą metodą jest wiedza z różnych dziedzin. Ta wiedza nie jest tajemna. Przynajmniej dla posiadających inżynierską wiedzę.Ona polega na wyliczeniu przy użyciu dawno powstałych definicji i wzorów skutków działania. Znając siły jakie działają, budowę obiektu, zastosowane materiały, ich wytrzymałość, powierzczhnię uderzenia, parametry przeszkód w jakie samolot uderzył wszystko można policzyć. Praca jest mozolna ale wyniki precyzyjne. A metodologia - jak wspomniałem jest jedna. Wiedza. Więc kolego odpuść sobie te brednie bo gołym okiem widać, że nie kumasz z tego nic. Zęby bolą jak się czyta komentarze nieuków, nie zdających sobie sprawy z tego jak są żałośni.

Nikt nie ma burego pojęcia, jakie były przyczyny tego, co tam w tym Smoleńsku się stało.

Nawet jeśli nikt nie ma burego pojęcia co się stało, to można wykluczyć lub potwierdzić niektóre przyczyny jak np. wybuch spowodowany ręką ludzką przy pomocy tradycyjnych materiałów wybuchowych i to zrobiono czyli wykluczono.
Chyba, że założysz spisek w który było zaangażowanych już nie dziesiątki, ale setki czy tysiące ludzi w tym wszyscy eksperci z terenu Polski badający przyczyny katastrofy.

Podaj zatem tutaj precyzyjne parametry choć jednej z nich, np.
siły i kąta wiatru, które to zmieniają się w ułamku sekundy

Ale to nie metodologia. To jedna z danych do podstawienia. Ja jej nie podam ale przecież siła wiatru jest znana i musiała być uwzględniona. Tych dane można mieć od instytutów meteorologicznych które mają bardzo dokładne pomiary z całego świata.
Spróbuj wyminąć tira jadąc na rowerze, a potem
wyliczyć sobie parametry Twojego panowania nad rowerem, żebyś nie wjechał
do rowu.

Ja tego nie policzę ale ci co badali katastrofę bez problemu. Dokładnie by mnie sobie obmierzyli i przynajmniej znałbym dokładnie swoje parametry.
Nikt nie ma burego pojęcia, jakie były przyczyny
tego, co tam w tym Smoleńsku się stało.

No i znowu to samo. Wiemy. Dokładnie wiemy. Gdyby ten samolot się nie rozbił to wtedy byłaby dopiero nie lada zagadka. Ale ponieważ się rozbił to możemy być pewni, że wszystko jest w porządku i żadne siły nadprzyrodzone nami nie miotają.

kierunek
powszechnego ciążenia jest zmienny

Ten jest znany. Do ziemi. niestety taki każdego czeka los.
że w tym wypadku znaczenie ma prędkość

No tak ale my dyskutujemy w tle katastrofy. Więc te parametry są znane. Prędkość, kąty schodzenia, siła uderzenia, w którym miejscu skrzydło uderzyło w brzozę. ile go odpadło i jak to wpłynęlo na zachowanie samolu, z jaka prędkością zacząl si obracać. Tysiące różnych rzeczy. Tylko liczyć.A Ty dajesz jakiś prymitywny przykład. Ty chcesz posługiwać się przykładem gdzie nic nie wiadomo? Czy zresztą nie wiadomo? Nie do końca bo fachowcy od katastrof potrafiliby wiele wyjaśnić na podstawie śladów, ale też zapisów rejestratora znajdującego się w terze. Chociaż jeden byłby tu wspólny mianownik. Podobnie jak próba lądowania tak i moja próba wyprzedzenia tira jadąc rowerem noszą znamiona prób samobójczych.

A o ktorym narodzie mówisz ???

adsfasdfasdfafd jaki nick taka treść