Coolcio
/ 79.110.205.* / 2015-11-04 13:08
Łukaszu. Oczywiście mój wpis jest mocno przejaskrawiony, ale przez to pokazujący istotę problemu. Nie jestem specjalistą od spraw ekonomicznych, ale podstawowe prawa ekonomii znam. Pisanie o zmowie banków i wywołanie światowego kryzysu (zaznaczam światowego) tylko dlatego, żeby banki mogły zarobić na kredytobiorcach walutowych z Polski do mnie nie przemawia. Pytanie co by było??? A no właśnie co by było, gdyby z różnych względów załamał się rynek finansowy Szwajcarii. Jakiś nieodpowiedzialny polityk lub coś podobnego (gdybamy). Wtedy frank szwajcarski sięgnąłby dna. Co wtedy z wartością kredytów? Znam osoby, które brały kredyt we Frankach i w tych lepszych czasach popisywały się jak oni przeliczają LIBOR WIBOR KURSY itp. i oszczędzają ogromne pieniądze w stosunku do podobnych kredytów w złotówkach. Pewnie są przypadki, że banki nie chciały udzielać niektórym kredytu w złotówkach, bo nie wychodziła zdolność kredytowa, a we frankach już tak. Ale w większości byli to ludzie dorośli, którzy powinni być świadomi zarówno wszystkich zysków wynikających z podjętego ryzyka jak i poziomu ryzyka . Czy wówczas nie można było się ubezpieczyć od nadmiernego wzrostu wartości franka?. Pewnie tak, ale wtedy suma kwot kredytu i ubezpieczenia była by porównywalna do kredytu w złotówkach. W związku z powyższym uważam, że jedna i druga strona ponosiła ryzyko z tą różnicą, iż kapitał banku, który ewentualne straty i tak pokryje z portfeli swoich klientów jest inny niż możliwości spłaty wzrostu zadłużenia przez klientów indywidualnych, którzy kredyt zaciągnęli. Nie chodzi też o to by takim ludziom nie pomagać, tylko na litość czemu i ja pośrednio mam za ich decyzje płacić?