zx
/ 83.8.180.* / 2007-05-06 19:56
Nie sądzę aby karanie za zmowę rozwiązało sytuację. Duże koncerny wkalkulowują takie ryzyko i są na to przygotowanie. Wystarczy tylko spojrzeć na LAFARGE, który reguralnie dostaje kary od Komisji Europejskiej, a to za zmowę na rynku cementu, a to za zmowę w płytach kartonowo-gipsowych itd. Jakoś od tego ten koncern się nie przewrócił i na pewno się nie przewróci bo to ryzyko ma wkalkulowane w działalność. Niestety ci co teraz chcą kupić mieszkania lub domy mają pecha bo to najgorszy okres. Gospodarka jest na wspomaganiu amfetaminą jaką są wszelkiego rodzaju fundusze z UE do tego dochodzi jeszcze odpływ siły roboczej do UE. W przyrodzie jest jednak tak, że w końcu wszystko dąży do równowagi i dlatego jestem dziwnie pewny, że przyjdzie dzień, w którym niczym w pokerze rynek powie "sprawdzam". Nie będzie to wesoły dzień ale na pewno nadejdzie. Na razie to szaleństwo musi trwać bo napędza je zbyt wiele czynników, które w krótkim czasie się nie zmienią. Na pewno fundusze z UE. Na pewno to, że nasz rynek jest poczytywany przez banki jako obiecujący zatem trwa walka o udział w rynku co nie sprzyja dokładnemu sprawdzaniu ryzyka kredytowego. Na pewno odpływ siły roboczej powodujący to, że pracodawcy zaczynają się godzić na każde warunki, również te nie mające wiele wspólnego z rzeczywistością. Nie zapominajmy jednak, że jak dotychczas siłą naszej gospodarki były niższe koszty pracy. Jak długo jeszcze będą one rzeczywiście niższe nie wiem ale obserwując to co się dzieje można przypuszczać, że nie będzie trwało to długo. I co wtedy ? Cóż możemy się łudzić, że być może nasze krajobrazy, a nie niższe koszty skłonią inwestorów do przenoszenia tutaj produkcji. Na to bym jednak nie liczył. I tak dalej. Nie chce mi się dalej ciągnąć tego wywodu bo kto ma jako takie pojęcie o gospodarce i tak zna jego ciąg dalszy, a kto nie ma to tak jakby czytał chińszczyznę. Niewątpliwie to co teraz obserwujemy nie będzie trwało wiecznie. Jak wykorzystamy ten okres i czy zdołamy wybudować gospodarkę radzącą sobie z konkurencją świata czy tylko przejemy swoje pięć minut nie mi to prorokować. Daleko odszedłem od tematu komentowanego artykułu ale chcę tylko powiedzieć, że tak jak w wierszu A. Asnyka "...przeżytych kształtów żaden cud nie wróci do istnienia..." nie ma co liczyć powrót to poprzedniej sytuacji na rynku mieszkaniowym ani żadnym innym. Gospodarka jest w trakcie szukania nowego punktu równowagi i mało jest prawdopodobne to, że będzie to ten sam punkt który był do niedawna. Może zatem czas pomyśleć o domach budowanych na przykład z drewna, a nie z cegieł i pustaków. Potrzeba jest matką wynalazków ale to trwa, a Ci co muszą podjemować decyzję w tym roku mają po prostu pecha bo podjąć dobrą będzie bardzo trudno lub będzie to wręcz niemożliwe. I nie pomogą tutaj żadne administracyjne zakazy i nakazy czy kary urzędowe. Proces wystartował i chyba nikt tak na prawdę nie wie gdzie się zatrzyma.