Muzułmanin
/ 77.253.126.* / 2010-03-09 00:00
Brawa dla Irakijczyków. Ale zawsze się znajdą głosy, że oni nie chcą demokracji. Że wprowadza się ją im na siłę, a tak naprawdę wszyscy kochają swoich rodzimych popaprańców biegających z karabinami i wysłuchujących kłamliwych obietnic drogi do raju przez mordowanie.
To samo w Afganie. Frekwencja w wyborach koło 50%, gdzie za decyzję o oddaniu głosu, można przypłacić śmiercią lub obrażeniami w zamachu.. A u nas? nikomu nie grozi śmierć od kuli czy wybuchu, albo urwanie kończyny, przy oddawaniu głosu a frekwencja mniejsza..
To kto chce tutaj bardziej demokracji?