Maciej Niebrzydowski w Elkopie jak widmo
Pojawia się i znika. Maciej Niebrzydowski ujawnił się w Elkopie, ale za chwilę zejdzie poniżej 5 proc.
Za transakcją na Elkopie, o której rynek dowiedział się przed wczorajszą sesją, stoi Elżbieta Sjöblom. To matka Macieja Niebrzydowskiego, znanego z aktywnego inwestowania na giełdzie. W ich portfelu są już
akcje mrożonkowego Jago, inwestycyjnego Stormmu (który łączy się właśnie z Jago), deweloperskiego Ganta, budowlanego Zrembu-Chojnice, a także Elektrimu. Teraz do tego grona dołączył Elkop, który wykonuje roboty budowlano-montażowe w branży elektrycznej. Niebrzydowski kontroluje 5,73 proc. kapitału spółki.
- Zainwestowaliśmy z mamą w Elkop ze względu na ich firmę zależną - El-Eko System, zajmującą się energią odnawialną, a zwłaszcza wiatrową. Tak jak już wcześniej deklarowałem, postrzegamy energetykę jako bardzo atrakcyjną branżę, która ma przyszłość - mówi Maciej Niebrzydowski, inwestujący w imieniu Elżbiety Sjöblom.
Obecność inwestora w akcjonariacie jest jednak tylko chwilowa, a to za sprawą ostatniej emisji akcji, którą przedwczoraj wreszcie zarejestrował sąd. W wyniku rejestracji kapitał zakładowy Elkopu wzrósł prawie pięciokrotnie, a udział Niebrzydowskiego (przy założeniu, że nie ma w portfelu praw do akcji) spadł do 1 proc.
Zaskoczenia wejściem Niebrzydowskiego nie kryje tymczasem spółka. Sławomir Olszewski, dyrektor ds. nowych projektów Elkopu, zapewnia, że do tej pory akcjonariusz nie kontaktował się z zarządem.
Kurs akcji Elkopu, notowanego w systemie podwójnego fixingu, nie zareagował wczoraj na informacje o nowym akcjonariuszu. Wzrosły za to notowania praw do akcji (o 100 proc., czyli o 1 grosz, do 2 groszy), choć przy niewielkich obrotach.
Maciej Niebrzydowski deklaruje, że nadal aktywnie inwestuje. Nie wyklucza, że ujawni się jako udziałowiec w innej firmie. A może nawet w dwóch.
- Jesteśmy z mamą udziałowcami dwóch kolejnych spółek giełdowych. Rozważamy w przyszłości przekroczenie w nich progu 5 proc. - zapowiada.
W grudniu na łamach "PB" Niebrzydowski przekonywał, że w przyszłej hossie na GPW jednym z czarnych koni będzie Rafako, które produkuje kotły dla energetyki. Teraz podkreśla, że to wskazanie okazało się jak dotąd trafne.
- Kurs Rafako, mimo kłopotów z opcjami walutowymi w spółce zależnej, znacznie wzrósł. To jedyna spółka wśród zagrożonych opcjami, której kurs zachował się w ten sposób - podkreśla Maciej Niebrzydowski.