poulomaldini
/ 217.110.126.* / 2015-04-13 13:39
Ja, jak i żona jesteśmy mgr. Ekonomi, przyjaciel inżynier i żona jego po socjologii. My żyjemy w Niemczech a nasi przyjaciele w Polsce. Moja praca w DE polega głównie na opiece nad toaletami w 5* hotelu i do tego taki chłopak na posyłki, jak przyjdzie towar do mojego wydziału to rozładuje a jak trzeba to na pocztę jadę. Dochód netto stały za 40h tygodniowo (5x8h; większość weekendów pracuje) 1460€ na 4 klasie podatkowej. Moja żona pracuje w szpitalu jako sprzataczka i jest zatrudniona na 25 h tygodniowo (5h x 5dni) i tu ma ok 800 netto na 4 klasie plus do tego ma do opieki na 2h dziennie starsze małżeństwo, nie zupełnie opieka ale np ugotować obiad jak im się nie chciało zrobić (tak tak nie chciało, zamożne państwo zupełnie zdrowe), odkurzyć czy wyprasować czy inne bzdury które są do zrobienia w domu i dookoła niego. Ta druga praca jest tylko 2h dziennie ale za to codziennie! I za nią ma 700 euro (400 na umowę a reszta w kieszeń ). Teraz znajomi. On inżynier w dużym zakładzie w Polsce z dochodem netto między 5000 a 6000 zł w zależności od premii. Ona przez 3 lata po studiach nie mogła znaleźć pracy aż w końcu załatwił jej przez znajomego u znajomego w niedużej firmie robotę w kadrach. Netto ok 1800 czasem szef się zlituje i da premie to dwójka będzie na wypłatę. Do rzeczy... 7 lat temu kupiłem mieszkanie w jednym z największych miast w Niemczech (mieszkam tu 10 lat /za kilka miesięcy mi stuknie/). Rate miesięczną mam w wysokości 680€ na 15 lat czyli jeszcze 8 lat muszę spłacać, do tego hausgeld (coś jak u nas opłaty za mieszkanie własnościowe czyli czynsz, śmieci, woda) w wysokości 240€ plus telefon, internet i prąd. Ze wszystkim zamykam się w okolicy 1000€. Zarobki nasze to okolice 3 tys euro. Około 2 tys € netto miesięcznie zostaje po opłatach związanych z mieszkaniem. Reszta na życie. Celowo nie pisze jakie mamy 2 samochody bo nie jednemu w gardle by stanęło (jestem fanem motoryzacji). Ubezpieczenia wszelakie to chyba jedyna rzecz jaką jest odczuwalne droższa jak w Polsce bo za 2 samochody, ubezpieczenie prawnicze, mieszkania i nasze to ok 2 tys euro rocznie. Jeśli chodzi o żywność to ceny praktycznie te same, ciuchy i elektronika za to tańsza. Przyjaciele nasi 4 lata temu w średnim ale dobrze uprzemysłowionym mieście kupili mieszkanie za 300 tys z groszem. Rata miesięczna to prawie 2000 zł na 30 lat! Dochodzą opłaty i okazuje się ze jednej wypłaty brakuje żeby mieszkanie utrzymać. Auto mają jedno ale powiedzmy przyzwoite. Co roku latamy razem na 2 tygodniowy urlop (żadne tam Seszele czy las Vegas, zwyczajnie do Egiptu, Turcji, Grecji, Djerba itp.) i raz w roku czy to my do nich czy oni do nas na tydzień przyjeżdżamy w odwiedziny. Morał, konkluzja czy wniosek z tego taki że sprzatacz w Niemczech żyją na poziomie inżyniera w Polsce. Oczywiście nie porównuje tu statusu społecznego bo mój jest na dnie. Po ruszyłem jedynie kwestie finansowe i tego na jakim poziomie żyjemy w tych obcych dla nas ale jak że bliskich Niemcach. Także panowie inżynierowie pakuje się i jazda po pieniądze. Tyle inżynier z IT zaczyna tu od 3 tys. Mam kolegę z dolnego śląska pracuje w dość sporej firmie i na łapę ma okolice 5 tys euro (nie zlotych)
--
Komentarz wysłany ze strony mobilnej
http://m.money.pl/