Tak mocno PiS sie trzyma "stołków", że zapomniał o tym by likwidować przywileje i niektóre niepotrzebne resorty i ministerstwa. Okazuje sie, że po wyborach wszystkie posadki są bardzo istotne dla prawidłowego funkcjonowania Państwa. I o żadnych oszczędnościach w tym kierunku nie ma mowy. Jak to mówi Grzegorz Halama "Ja wiedziałem że tak bedzie" :)

Wzrost gospodarczy pod koniec 2006 roku na poziomie 5 proc. Zwiększenie
zatrudnienia w policji. Wprowadzenie od wiosny ulgi na paliwo rolnicze.
Waloryzacja rent i emerytur oraz zwiększenie nakładów na naukę,
kulturę, edukację i sport. Dłuższe urlopy macieżyńskie oraz 1000
złotych "becikowego" - to według Kazimierza Marcinkiewicza "ważnie
zmiany budżetowe".
Więcej: http://www.money.pl/archiwum/wiadomosci/artykul/22,0,131606.html


Oj niedobrze sie robi jak sie czyta takie byki ortograficzne czyżby miało być "uczył Marcin Marcina"