mom
/ 94.254.132.* / 2015-12-02 12:07
Jednej rzeczy nie rozumiem, bo wg mnie jest prosta. Dlaczego wiek emerytalny ma być sztywny? Dlaczego nie mozna ustalic trzech progów? Rownych dla kobiet i mężczyzn, a mianowicie: 55 lat, nastepnie 60 lat i 65 lat, z proporcjonalna do wyslugi stawką. Do tego mozliwosc dorobienia do okreslonej kwoty dla osob, ktore przejda na emeryture wczesniej lub calkowite zawieszenie wczesniejszej emerytury, jesli emeryt bedzie zarabial wiecej niz okraslona kwota. Co z tego mamy? Wolny wybor kazdego pracujacego wg jego mozliwosci i, skadinad, ograniczen. Nastepnie, jezeli ktos nie ma sily pracowac w pelnym wymiarze, nie pozwala na to jego zawod, a nie ma mozliwosci przekwalifikowania sie, wczesniejszycemery moze dopracowac sobie do utzrymania i podniesie stawke do nastepnego progu emerytalnego. Ktos, kto przed wczesniejsza emerytura straci prace, a na emeryturze znajdzie nowa, bedzie mogl wrocic do czynnosci zawodowej i podniesie sobie stawke do nastepnego progu. Ktos, kto ma dobra prace i na miare swoich sil intelektualnych i gizycznych pracuje do owych 65 lat i noe ma wiecej pytan. Nie rozumiem, dlaczego uwzglednia sie rozwiazanie albo 67 albo 60/65? Nie ma juz inteligentnych, kreatywnych ludzi, ktorzy przeanalizuja jeszcze kilka innych opcji, przeprowadza symulacje wplywu na gospodarke i kondycje spoleczenstwa, a nastepnie wreszcie wprowadza sensowne rozwiazanie zarowno dla ludzi jak i panstwa?
--
Komentarz wysłany ze strony mobilnej
http://m.money.pl/