t1paco
/ 83.142.125.* / 2015-12-01 09:24
przypominam Panu Mordasewiczowi, że to jego środowisko i jego pokolenie jest odpowiedzialne za ten stan rzeczy, OFE, umowy śmieciowe, przywileje i luki w systemie podatkowym, uprzywilejowane grupy zawodowe, to wszystko ma realny wpływ na stan finansów publicznych, a ten Pan od wielu lat przecież jest zapraszany, jako tzw. ekspert - otóż zanim zaczęło się wydłużać wiek emerytalny, warto było najpierw doprowadzić do stanu, by ówczesne progi były realne (wg danych Urzędu Statystycznego realny wiek, to dzisiaj poniżej 62 lata i to tylko dla mężczyzn, dla kobiet poniżej 60 lat), po drugie konieczne jest zagwarantowanie tym ludziom zatrudnienia (65 letni bezrobotny zasili rzeszę kolejkowiczów po zasiłki socjalne) więc trzeba mu będzie i tak płacić, tylko z innej kieszeni, po trzecie skąd ktokolwiek jest w stanie dokonać jakichkolwiek, nawet przybliżonych wyliczeń w perspektywie kilkudziesięciu lat, skoro nie potrafią wyliczyć budżetu na jedną kadencję - ekonomia, to nie czarna magia, tu się nie zgaduje, jeżeli czegoś się nie wie, to trzeba to skrupulatnie sprawdzić, a tym czasem ile instytucji, tyle opinii, więc zawsze i każdy znajdzie coś na obronę własnych argumentów, to jest mydlenie ludziom oczu, dwa lata w tą czy w ta nie mają żadnego znaczenia, ponieważ nikt nie jest wstanie przewidzieć, jaki będzie średni okres pobierania emerytury i ile osób będzie w systemie (o ile jakikolwiek system przetrwa), obecne dane pokazują, że przeciętny emeryt i tak nie dożywa średniego okresu pobierania wg założeń, trochę więcej pokory - nie tylko czubek swojego nosa -PANIE EKSPERT