To bardzo dobry pomysł z obniżeniem wieku do poprzednich kryteriów. Szczególnie dla kobiet te 67 lat do zdecydowanie za dużo , bo kobiety pracują tak naprawdę na dwa etaty - w pracy i w domu. Dobrze ,że będzie można wybierać , jak ktoś chce pracować dalej nie musi iść na emeryturę .

,,tylko skąd wziąć na to pieniądze?" Pozwalniać te rzeszę darmozjadów - urzędasów i uprościć daniny na państwo. Będą niższe koszta obsługi wszelkich podatków i sami będziemy rozliczać się z państwem. Niższe daniny = brak kombinowania i brak szarej strefy.

Trzeba poinformować Polaków, że ten, kto będzie pracował 45 lat, a nie 40, otrzyma emeryturę dwa razy wyższą.

Dostałem informację z ZUS-u z prognozą mojej emerytury. Wynika z niej, że za 10 ostatnich lat pracy przed osiągnięciem wieku dostanę tylko 250 zł więcej emerytury od kwoty przy obeceym stanie. Kto tu kłamie !? A może jedni i drudzy nie mówią prawdy ?

Mam tyle i tyle na koncie w ZUS + to co jest z OFE i nawet jak przejdę na emeryturę w wieku 55 lat, to teoretycznie środki zgromadzone powinny wystarczyć (biorąc pod uwagę średnią życia) na już taka sobie emeryturę. A to ZONK ... ZUS przysyła info, a tam wyliczają mi, ze jak będę pracował jeszcze prawie 30 lat to mogę liczyć na coś ok. 800 zł/m-c. To kto tu kradnie, kto kogo oszukuje ?
Pozwólcie ludziom gromadzić środki w ZUS bez dotykania ich przez rząd (zapis w konstytucji), ile kto zgromadzi, tyle ma, kiedy przejdzie na emeryturę tyle będzie miał !!! Niech ludzie sami decydują ! A tych od OFE i zniknięcia tych środków powinno czekać dożywotnie więzienie.

Polscy ekonomiści-oszuści to banda z PO, gdy przedłużano wiek emerytalny to wysokość emerytur spadła to logicznie teraz powinna wzrosnąć. Ta banda z PO zaproponowała zniesienie składek na ZUS i finansowanie go z budżetu, a więc co szkodzi nadal to robić aby emerytury były godziwe....czy to kiełbasa wyborcza dla wyborców o których szybko się zapomina po zwycięskich wyborach .

Ekonomiści z banksterami raczej niech wypowiedzą się dlaczego doprowadzili do kryzysu a nie grzebią w moim portfelu.
Za spartaczoną robotę każdy ponosi konsekwencję oprócz ekonomistów, sędziów i innych manipulantów...

Czyli prezydent w imię jakiejś wydumanej zasady sprawiedliwości społecznej może psuć system do woli, a zadaniem rządu jest stworzenie dobrego, spójnego systemu?! Zabawne, pisowcy zakładają istnienie prawa ich prezydenta do psucia propozycji rządowych, i zakładają istnienie obowiązku rządu do tworzenia dobrego systemu - a przecież to logiczna sprzeczność i piramidalna pisowska bzdura! Ale jakoś pisowski prezydent nie rusza KRUSu, który zbiera składki wystarczające na pokrycie 4% wypłacanych wsiowym ludziom emerytur?! Fajne jest rozumienie "sprawiedliwości społecznej" a la PiS!