Jarek 185
/ 89.230.32.* / 2015-09-21 09:10
Moja propozycja to ,40 lat składkowych i 60 lat życia, i następnie 39 i 61, 38 i 62, 37 i 63, 36 i 64, i na koniec 35 lat składkowych i 65 lat, ale bez przymusu. Możemy również przyjąć , że za każdy rok poniżej 65 lat będzie to o 10% mniej, przywracane co roku o te 10%, aż dojdziemy do 100% po ukończeniu 65 lat.Przykładowo ,sytuacja zmusza nas do przejścia na emeryturę w wieku 62 lat , to mamy świadomość,że musimy mieć przynajmniej 37 lat składkowych i dostaniemy 70% przyszłej emerytury, wyliczonej z naszego "konta emerytalnego", czyli z pieniędzy przez siebie zgromadzonych.Dla kobiet byłoby to o pięć lat wcześniej, a z uwagi na to ,że urlopy wychowawcze to okresy nieskładkowe, było by to refinansowane współczynnikiem, lub bez tych obniżek procentowych, aby nie dyskryminować kobiet niższą kwotowo emeryturą ze względu na krótszy okres składkowy.Proszę to potraktować jako mój głos w dyskusji nad projektem prezydenckim.