Trwa właśnie odliczanie do przekroczenia przez dolara bariery 1,5 za Euro i 100 dolarów za baryłkę. Ceny nie spadną dopóki usa nie będą w kryzysie. Ponieważ dolar tanieje, więc nastąpi wybicie w górę a nie w dół. Czyli dopóki amerykanie są skłonni płacić za ropę i złoto dużo to ceny będą rosły. Zatem politycznie nic się nie dzieje bo dolar relatywnie spada co nie przysparza realnych zysków ani Rosji ani państwom arabskim. Zatem nic nie stoi na przeszkodzie, żeby cena baryłki wkrótkim terminie była po 120-160$ dolarów a cena złota po około 1100-1200 $/oz. Raczej interwencji UE i Japonii nie będzie po Japonia jest już w kryzysie więc musi myśleć głównie o sobie tak samo jak UE. Zatem kurs Euro/usd na poziomie 2-2,5 nie jest fikcją tylko kwestią dość niedługiego czasu. To tak jak się ma manko budżetowe w wysokości 11 bln w ciągu 6-ciu lat, magistrze bush. Jeśli liczył pan na wykończenie Chin swoim kryzysem wewnętrznym to się pan pomylił. Mozliwe, że czeka nas nowe rozdanie kart w światowej gospodarce na rzecz zjednoczonej Europy. Jak zamienią usa na Rosję to można być pewnym zwrotu lodówki do pierwotnych właścicieli. Cóż, trzeba będzie gdzieś trzymać żywność na 3 mld Rosjan.