sewerer
/ 80.48.115.* / 2011-12-23 13:12
Co Moody's robiła, gdy USA padało? Pamiętam nie tak dawno (kilkanaście miesięcy temu), jak jakiś amerykański żyd (ponoć strasznie opiniotwórczy) wieszczył padnięcie naszego mBanku. Nie padł, bo my nie znamy opiniotwórczych żydów amerykańskich, a media nie poświęciły zbyt dużo uwagi, by jego opinie propagować. Gdyby to było w USA z pewnością ten bank by padł. Wystarczy, że klienci banku w to uwierzą i zaczną panicznie żądać swej gotówki. W ten sposób padnie każdy bank. Powinniśmy patrzeć na Brazylię i się na niej wzorować, a nie na jakiegoś bankruta (USA). Jeśli ktoś inwestował na Warszawskiej Giełdzie na przełomie wieków (Polisa, Uniwersal, Big Bank) to wie, że Brazylia była na skraju bankructwa i obawiano się, że ten kraj załamie gospodarkę światową. Stało się odwrotnie, bo nowy prezydent odsunął od wpływu na ekonomię bankowców i ludzi pokroju Balcerowicza. Niestety nie da się wyprowadzić kraju z kryzysu oszczędnościami na biedocie, która i tak swymi pieniędzmi ratuje popyt. Kupienie Gulfstreama przez bogacza pomoże USA, a nie Polsce czy Brazylii, natomiast masło chleb czy drób kupiony przez biedaka ma duże znaczenie dla naszej gospodarki i państwa. Jeśli mu się taką możliwość zabierze, państwo padnie. Zapomina się o podstawach dobrej ekonomii, a forsuje się forbesowskie, prymitywne, antyekonomiczne wzorce. Ważna jest szeroka średnia klasa, a nie ilość milionerów i miliarderów w państwie. Im ich mniej, tym lepiej dla państwa i demokracji. Popyt wewnętrzny tworzy biedota i klasa, a nie bogacze.