50tka
/ 83.8.222.* / 2009-07-23 12:45
Najpierw strata pracy przeze mnie i męża, potem brak spłaty rat kredytu na dom, dołożył się ze swoim długiem zajadły wierzyciel, potem komornik i wylądowałąm na bruku z całą rodziną (wraz ze starymi rodzicami).Pytam tych wszystkich debili w urzędach chcąc mieć dokumenty w porządku i słyszę te wypindrzone, zadowolone z życia paniusie , mające gdzie wracać po pracy do domu że muszę się zameldować! Pytam je gdzie? Tam gdzie przebywam.Tłumaczę ,że "dobre dusze" dały mi schronienie narazie za friko i nie bedą mnie meldować.Co uważam za normalne. Kim my dla tego polskiego, osranego państwa jesteśmy? Ja mam sie użerać z urzędem o wydanie dowodu i wrzeszczeć na całe gardło że mieszkam pod trzecim drzewem od mostu?Czy mam wyrżnąć całą rodzinę kozikiem żeby Polska miała spokój? Mam 50 lat,nikt mnie do pracy nie chce,od 4 lat leczę się na ciężką depresję , na rentę pani doktor wysłać nie chce bo jest przekonana w 100% że jej nie dostanę(jakieś ciche dyrektywy,czy co?!?!).Żyjemy w piątkę(ja,mąż,corka16+starzy rodzice)za dwie śmiszne emeryturki i właściwie starcz na leki.Mąż bardzo się stara i dorabia czasem na czarno ale to wszystko dorażnie, na chwilę. Chryste,JA MAM BYĆ DUMNA,ŻE JESTEM POLKĄ , TU DZISIAJ I TERAZ???!!! JA NICZEGO NIE CHCĘ TYLKO PRACY I SZACUNKU! NIE WYPRACOWAŁAM SOBIE TEGO JA I MĄŻ PRZEZ 29 LAT W TYM PODŁYM KRAJU????