szaren
/ 213.108.114.* / 2010-08-03 21:33
Jezeli wg yuki dzikim jest kraj gdzie nie szanuje sie woli własciela, to nie ma na planecie ziemia kraju nie dzikiego.
W tym przypadku, suwerenem wszystkich publicznych miejsc jest naród. Ba naród jest włascielem państwa.
Oczywiscie to górnolotna niemal teoria, w praktyce bowiem, za włascicieli państwa uwaza się kasta polityczno-urzednicza. To oczywiscie wielkie uogólnienie.
Jak juz napisałem, nastapic musiała jakas degeneracja w miejscowej populacji, skoro swój kraj wielu potrafi (lekko i szybko) nazwac dzikim.
Skoro pojawił sie problem z pewna fanatyczną czescia populacji, a nie zagraz to tak naprawde niczemu, ani tym bardziej bezpieczeństwu publicznemu, to sposób w jaki postapiono, wydaje mi sie najwłasciwszy.
Nie oczeniam stosunku do krzyza jako symbolu chrzescijaństwa ( i nie tylko chrzescijaństwa) zarówno "genetycznych" przeciwników jak i "genetycznych" zwolenników.
Podoba mi sie to co zastosowano, czyli spokój i danie czasu "czasowi".
To rozwiazanie swiadczy (moim zdaniem) , ze jednal Polska to nie dziki kraj, tu uzyto argumentu siły bardzo roztropnie.
Mam nadzieje , ze w Polsce , zwycięzy rozsadek i uszanowanie dla tego symbolu chrzescijanstwa. symbolu który ma łączyc nie dzielić.
Mnie to troche dziwi aby cudzoziemiec taki jak ja, wystepował w obronie tak cywilizowanego kraju jak Polska, przed pomówieniami ze strony autochtonów, taaak troche mnie to dziwi.