Xporferus
/ .* / 2005-08-24 01:53
Witam i przepraszam za wtrącenie. Mam wątpliwości, które Pana wypowiedź nasuwa:1.Krzywa Laffera jest ważna dla pobierających podatki. Pokazuje im ona, jedynie symbolicznie z resztą, że najwięcej pieniędzy można ściągać od płatników niekoniecznie przy dużym poziomie stopy opodatkowania (charakterystyczna i najważniejsza własność proporcjonalnych systemów opodatkowania).2.Czy z perspektywy podatnika najważniejsze jest by rząd osiągnął punkt optimum (teoretycznie ale i praktycznie trudny do oszacowania/osiągnięcia)? Czy nie jest dla niego ważniejsze, by za te pieniądze od państwa otrzymał usługi (podstawowe oczywiście - ochrona policyjna i wojskowa... coś jeszcze?)? Oszacowanie ile każdy obywatel na owe podstawowe usługi państwa powinien wydać prowadzi wprost do podatku kwotowego (pogłównego, ryczałtowego). Nota bene w systemach proporcjonalnych ,,każdy" płatnik za taką samą usługę państwową płaci inną cenę (pod przymusem).3.Nie do końca też rozumiem argument w obronie 3x15%, że spowoduje to zwiększenie dochodów do budżetu bo ujawni się ,,szara strefa". Za Panem Rafałem warto powtórzyć, że np. zmiana podatku dochodowego jest co najwyżej nieduża zwłaszcza nie znając pozostałych propozycji w systemie (wolne kwoty itp). Czy to zmotywuje? Nie wiem. Jednak proszę zauważyć, że jeżeli ktoś zacznie płacić państwu 15% od dochodu to z kolei mniej mu zostanie do wydania, co zapewne spowoduje mniejszą konsupcję byłego ,,szarego", a więc i mniejszy wpływ vatu z jego strony. 4.Wzrost przychodów państwa nastąpiłby tylko wówczas gdy przy okazji zwiększyłyby się dochody płatników. Ale jak to możliwe jeśli nowy system miałby z rynku ściągać tyle samo majątku (pieniędzy) co obecny (albo i więcej) w ręce urzędnicze, które go, jak zwykle, sprawnie ,,zagospodarują"?5.No a generalnie to się bardzo zgadzamy. Najważniejsze wydaje się:- by państwo zajmowało się tylko podstawowymi sprawami,- by obywatelom pozostawiało więcej pieniędzy w kieszeni, bo tylko tak można zwiększać nasze dochody (dla naszego wspólnego dobra),a nie wzrost przychodów ,,wspólnego wora" (choć tu z Panem polemizuję).Niestety z Panem Rafałem zgodzić się tylko wypada, że partie proponują tylko zmiany w formie ściągania pieniędzy, a nie chcą ograniczać roli państwa (wydatków budżetowych), a co za tym idzie zmniejszać danin każdemu obywatelowi... Oczywiście oprócz PJKM, do której jednak Pan Rafał i Pan, chyba jednak z innych niż wolnorynkowe powodów, mięty nie czuje :). Pozdrawiam