tesa1959
/ 2011-09-26 21:55
/
Tysiącznik na forum i pełna kultura
Częściowo zgadzam się z Tobą, ale częściowo. W salkach rzadko bywali rodzice, chyba że młodszych dzieci, ale to szczegół.
zamach na suwerenność rodziców
Dlaczego zamach? Rzeczywiście na początku, kiedy wprowadzono religię do szkół, to nawet dzieci ateistów chodziły, aby nie być szykanowanymi przez innych rodziców, ale teraz już tak nie jest. W sąsiednim mieście w liceum jest bardzo wrażliwa katechetka [płacze nawet opowiadając o św. Stanisławie Kostce]. Młodzież wypisuje się bez żadnych obaw właśnie z tego powodu i jest dla nich zorganizowana etyka. Nikt ich z tego powodu, ani ich rodziców nie szykanuje].
, to stawia katechetów po drugiej stronie barykady 3xZ - zakuć,
zdać, zapomnieć.
a to już jest jakieś nieporozumienie. Zasadą jest, że z religii nie należy stawiać ocen niedostatecznych, jeśli uczeń zna podstawowe zasady wiary i prowadzi zeszyt. Oczywiście są sprawdziany, ale nie wymagamy nic więcej co było na lekcji i wystarczy, aby uczeń słuchał, to napisze pozytywnie. Katecheza to nie wkuwanie Pisma Świętego na pamięć czy jakichś regułek, ale przede wszystkim zastosowanie nauki Jezusa w życiu. To nie jest i nie może być przedmiot jak każdy inny.
Katecheza (z gr. katēchēsis, katēchéō) - formacja chrześcijańska, mająca na celu przekazanie wiary osobom nieochrzczonym oraz ochrzczonym dzieciom i młodzieży, oraz wszystkim, którzy nie doświadczyli wtajemniczenia chrześcijańskiego.
bo
nie chcę wisieć na niczyim budżecie.
nie rozumiem tego stwierdzenia. Czy chodzi Ci o to, że katecheci są wynagradzani z waszych podatków? Ktoś kiedyś mi napisał, że właśnie na to się nie godzi, ale ja np. też opłacam ze swoich podatków partie polityczne, z którymi kompletnie nie jest mi po drodze i co?
Ale z RELIGIJNEGO PUNKTU WIDZENIA KORZYSTANIE Z TEGO PRAWA UWAŻAM ZA
BŁĄD.
Czyli powinnam pracować za darmo? Nawet nie wiesz ile każdy katecheta robi za darmo, bo obowiązkiem katechety nie jest tylko praca w szkole, ale i w parafii [przygotowywanie uczniów do I Komunii św., bierzmowania, czytań mszalnych, różnego rodzaju nabożeństw, nie licząc tego co za darmo też robi w szkole, jak wielu, ale nie wszyscy nauczyciele].
Jak każdy państwowy socjal - w długim
terminie zepsuło teoretycznego beneficjenta.
W pewnym sensie tak, ale nawet jeśli katecheza pozostałaby w salkach, to przy dzisiejszym nastawieniu konsumpcyjnym, rozwoju mediów, zapożyczeń z zachodu różnych zapatrywań na życie nie uniknęłoby się kryzysu wiary. Ja osobiście doświadczam zwrotu ku wierze wśród młodzieży i nie chcę tu chwalić się jakimiś osobistymi osiągnięciami, bo jestem przekonana, że tak jest w wielu szkołach. Samo to, że uczniowie nawet ze średnich szkół startują w konkursach religijnych o czymś świadczy, i dochodzą wysoko.
Nie wiem czy wyczerpałam temat, ale słuchacza chyba tak:).