QPJ
/ 83.27.203.* / 2015-09-26 08:02
Wszystko dobrze, należy dbać o środowisko, walczyć z zanieczyszczeniem, ale ciężkim nadużyciem jest stawianie znaku równości pomiędzy zanieczyszczeniem powietrza, a piecami węglowymi w Krakowie. To nie jest całe i jedyne zło, jakie ludzi truje i trzeba sobie zdać z tego wreszcie sprawę. Tu jest link do wyników pomiarów jakości powietrza http://monitoring.krakow.pios.gov.pl/dane-pomiarowe/automatyczne/stacja/6/parametry/44-46-202-43-42-45/miesieczny/09.2015
Widać, że stężenie m.in. pyłów już zaczyna osiągać poziom jak w sezonie grzewczym, chociaż ŻADEN SEZON GRZEWCZY SIĘ NIE ZACZĄŁ, zaczął się rok szkolny - co widać po ZWIĘKSZONYCH KORKACH i co wprost przekłada się na emisję spalin. Jeszcze kilka dni i znów zobaczymy skokowy wzrost zanieczyszczenia - zacznie się ROK AKADEMICKI i jeszcze większe korki.
W świetle informacji wychodzących na jaw - że większość producentów samochodów wielokrotnie zaniża wyniki emisji szkodliwych substancji (patrz vw ale nie tylko) - należy się zastanowić, czy całe zło, to 30tys pieców węglowych (ktoś sprawdził, ile z nich naprawdę jest nieekologiczna?) - A może jednak pół miliona samochodów stojąca w korkach wnosi do sprawy jednak więcej?
Żeby wszyscy po usunięciu 30tys pieców i wydaniu na to koszmarnych ilości pieniędzy z kasy miasta nie ocknęli się za pięć lat w sytuacji - jakie powietrze było złe, takie JEST NADAL - bo trujące diesle nadal stoją w korkach...