Tytuł ma się nijak do rzeczywistości, bo nie wszyscy będziemy więcej zarabiać a tylko niektórzy - gdyż prawo nie gwarantuje osobom prowadzącym działalność gospodarczą, że wzrosną ich dochody, gdy wzrośnie płaca minimalna albo, gdy zmaleje składka rentowa. W większym stopniu o poziomie dochodów z pracy lub z działalności gospodarczej decydują koszty, na które ani pracownicy ani mali pracodawcy nie mają wpływu. Co z tego, że o 190zł wzrośnie płaca minimalna, jeżeli urzędowe lub wolne ceny energii elektrycznej, węgla, gazu, wody, ciepła, czynsze, opłaty telefoniczne, ceny paliw płynnych, opłaty za wywóz śmieci i opłaty za sprzątanie wokół domów spółdzielczych oraz zaliczki na fundusz remontowy i podwyżki wielu innych towarów, których nie możemy przestać kupować lub, które są niezbędne do życia jak mleko, pieczywa i inne artykuły podstawowe zdrożeją o wiele więcej niż wzrost płacy, bo będą zawierać również odpowiednio większy VAT, akcyzę i spowodują, że za tą nominalnie wyższą płacę będziemy mniej mogli sobie kupić tego na co mamy ochotę. Wielu ludziom z powodu niekorzystnych relacji wzrost płac o 190zł i wzrost kosztów utrzymania mieszkań i wydatków sztywnych na życie o 240zł miesięcznie poziom życia się pogorszy a nie poprawi. Bowiem poprawa to wzrost kwoty dochodu wolnej od wydatków sztywnych, (które muszą być zapłacone, bo jak nie zapłacisz czynszu to lądujesz na ulicy a spóźnisz się z zapłatą za prąd to bez ostrzeżenia po 7 dniach jesteś bez prądu), którą można swobodnie przeznaczyć wg swoich upodobań na przyjemności życia rozrywki sportowe i kulturalne, wycieczki lub na inwestycje a to osiągnie bardzo niewielki procent Polaków głównie Ci, co wyemigrowali i odnieśli sukces za granicą pracując tam w swoim zawodzie. Oraz Ci, którzy sobie znów wystrajkują wyższe płace kosztem innych polaków podatników, czyli cała sfera budżetowa z górnictwem i innymi nierentownymi państwowymi kołchozami na czele.