Forum Polityka, aktualnościKraj

Od 2012 roku trudniej będzie zdać egzamin gimnazjalny

Od 2012 roku trudniej będzie zdać egzamin gimnazjalny

Wyświetlaj:
werterrr / 83.9.193.* / 2011-12-04 08:10
SKANDAL kto takich głupich ludzi na ministrów bieże
mmm. ;) / 31.63.79.* / 2011-12-03 19:06
nooo zobaczymy co to wyjdzie z tego egzaminu...
ale ja dokładnie nie wiem , czy zdobyte punkty wpływają na wybór danej szkoły...? (mniej punktów - mniejsze szanse na dostanie się do wybranej szkoły ) ??
AndrosSTW / 81.163.202.* / 2011-12-03 18:22
po co mamy pisac egzamin , skoro wszystkich tematów nie zrealizujemy
martynks / 188.47.45.* / 2011-12-03 14:00
o weźcie ... ;/ żal nie wiem jak ja sobie poradzę z tym egzaminem ... ;( boje się i to jak .. ta nowa podstawa .. łeeee .;/
Ewela:* / 79.162.252.* / 2011-12-02 20:28
Ja już w tym tygodniu co będzie, będę miała probny egzamin, zacznie się on 7 grudnia. Bardzo się boje bo nauka nie jest moją mocną stroną, to co oni z nami robią jest nie dorzeczne!!!
Dalczego Pani Minister nam to zrobiła? jest wytłumaczenie:
Nie lubi dzieci lub straszy nas bo jesteśmy za leniwi.
Ludzie nie damy się jej, miejmy ja szeroko głępoko, nie pozwulmy sobie w kasze dmuchać.
A jeszcze u nas w gimnazjum w Czerwińsku nad Wisłą jest tak że jesteśmy połączeni razem z podstawówką i to nas rozprasza te ciągłe bieganie i mało miejsca dla nas wszystkich i ta budowa hali. MASAKRA~!!!!!!
patricek / 217.153.173.* / 2011-11-30 19:32
Zwróćcie uwagę że z angielskiego większość będzie a b c d i jakieś wypracowanie więc z tego się nie przejmujcie tylko czasy trzeba znać. Testy egzaminacyjne będą teraz bardziej z wiedzy nisz na logikę. Mam dysleksje więc nie czepiajcie się jeśli uronię jakiegoś błęda. ,,..//królik z Krakowa
kamila96' / 178.42.24.* / 2011-11-28 20:50
dlaczego tak nam życie utrudniają :(((
te testy będą straszne ! :
dociekliwa / 83.30.44.* / 2011-11-12 20:55
Nie straszcie, że trudniej będzie zdać egzamin? Przecież wystarczy tylko w nim uczestniczyć i już jest zdany :)))
ździcho / 212.106.9.* / 2011-11-28 18:19

Przecież wystarczy tylko w nim uczestniczyć i już
jest zdany

Dobrze dociekasz. Ten egzamin to formalność, ale... to jest bat, czynnik celowo stresogenny. Widmo tego egzaminu być może uratuje życie niejednemu nauczycielowi, który zostałby nie raz i nie dwa zaciukany tasakiem przez ucznia. Taki egzamin skłania młodych gniewnych do wyhamowania nieco. Ze strachu jeszcze nikt nie umarł, a co najwyżej się zesrał. Po zaliczeniu takiego egzaminu jeszcze się będzie srało nie raz, nie dwa i nie tysiąc, więc hartujcie się dzieci!
Krystian0_o / 2011-12-05 19:05
I tylko hartowaniu ma to służyć. Do szkoły ponadgimnazjalnej i tak muszą przyjąć w rejonie. Z wyborem tej lepszej może być gorzej bo wyniki będą na wpływać.
xix / 2011-11-29 11:02
jaka formalność? przecież wyniki są sprawdzane w centralnej komisji, dla której każdy uczeń to pan lub pani X, żadnych ulg tam nie ma, utrudnienia teraz takie dosadzili, że sami pedagodzy są przeciwni nowej wersji egzaminu gimnazjalnego, miała być petycja uczniów, ciekawe czy coś z niej wyjdzie...
Angela-96 / 31.61.128.* / 2011-11-02 15:39
tu królik doświadczalny.. to jest masakra.. dlaczego kur** akurat nasz rocznik??! chcą zrobić z nas gorszych debili.. ten głupi egzamin, nowe ksiazki, jeszcze te projekty.. i po co to????
Tratatatata-96 / 46.151.23.* / 2011-10-19 18:05
E tam, przejmujecie się. Tu kolejny królik doświadczalny: mam to tam gdzie światło nie dochodzi. napisze to napisze, nie to nie. Po zawodówce teraz szybciej pracę znajdziesz niż po studiach, więc nie ma się czym przejmować. Pojadę za granice, zeby moje dziecko nie pisało w zerówce testu z filozofii, medycyny i 5 języków xd chociaż może wtedy będzie musiało iść do szkoły w wieku 2 lat... albo od razu noworodka zaczną uczyć... ciekawie będzie w polsce; byle tylko wyjechać stąd. Wtedy ci ministrowie, politycy mogą mi skoczyć. Bądźcie realistami; i tak większość z was nie przykłada się bardziej do nauki niż rok temu. Będzie co będzie. O! mam optymistyczną stronę: Jak skończycie w zawodówce, a pewno tak będzie, nie będziecie mieć matury, którą nam pewnie jeszcze bardziej urozmaicą!
punkij696 / 157.158.178.* / 2011-09-22 11:14
Ludzie. Do egzaminu gimnazjalnego nie potrzeba posiadać ŻADNEJ, podkreślam ŻADNEJ wiedzy. Wystarczy umiejętność czytania ze zrozumieniem i odrobina inteligencji.

Dzisiejsza podstawowa matura z matematyki, na którą wszyscy 'pseudo' humaniści narzekają to też banał. Trzeba tylko umieć przepisywać z tablic.

Jeżeli przez 3 lata gimnazjum i 3 lata średniej wiedza jest wbijana do głowy, to coś musi zostać. A ludzie ambitniejsi, którzy chcą iść na studia i tak będą musieli dodatkowo się uczyć.
Dlatego kompletnie nie rozumiem tego całego zamieszania.

Jeżeli ktoś narzeka na zbyt wiele godzin i brak czasu na rozwiązywanie zadań domowych to powiem tyle. Przez 3 lata gimnazjum moje odrobione prace domowe mógłbym policzyć na palcach jednej ręki, a test zdałem z wynikiem 96 na 100ptk, więc jeżeli ktoś nie chce to niech nie robi. Wystarczy się uczyć na lekcjach.

Nie wiem na co wszyscy narzekają. Powinniście się cieszyć z możliwości edukacji. Bo jak pójdziecie do pracy to skończy się 2 miesiące wakacji, 2 tygodnie ferii, przerwa świąteczna, 2ga przerwa świąteczna, dni nauczyciela, ziemi, patrona szkoły, sportu, itd. Długo by można wymieniać.
Soffa / 0.0.0.* / 2011-09-21 19:52
Pisałam już egzamin próbny humanistyczny i mat.-przyrodniczy. Witam ponownie ;)Wypowiadałam się obszernie w kwietniu ;)
Jestem dobra z j.polskiego, a miałam trochę problemów z rozwiązaniem zadań. Były zagmatwane, bardzo dużo dedukcji, domyślania się, polecenia specjalnie ułożone tak, aby czytać je kilka razy, bo za pierwszym zrozumie się błędnie. Cóż... rozprawka o dżungli, nie mam pojęcia jak mi poszła, myślę, że będę miała minusowe punkty za styl, bo śpieszyłam się piekielnie i miałam pustkę w głowie przy doborze słownictwa.
Historia - również nie narzekam na stopnie z tego przedmiotu, ale muszę przyznać, że bardzo łatwo nie było. Osobiście za ChL nie mogłam rozjaśnić pamięci co do Unii w Kaliszu... Było tak, że wydarzenia kojarzyłam, jednak daty mi się gmatwały... Praktycznie te wszystkie egzaminy piszę często "na logikę" ;) Więc co do historii mam pełno złych przeczuć... W ogóle nie wiem po co dali te teksty źródłowe, ja kilka zadań, rzekomo z czytania ze zrozumieniem tekstu źródłowego, rozwiązałam w oparciu o swoją wiedzę i właśnie "logikę" ;)
Szczerze mówiąc spodziewałam się czegoś łatwiejszego, nieco... WOS znośny.
Nauczyciel od fizyki pilnował nas podczas pisania egzaminu z części mat.- przyr. i kręcił głową nad jednym zadaniem. Ba, zbulwersował się i komentował je, ale ja nie słuchałam dokładnie. Pamiętam tylko, że ktoś bardzo nie popisał się wiedzą przy jego układaniu.
Trzeba zacząć od tego, że przedmioty ścisłe nie są moimi konikami. Tak więc rozwiązywałam zadania z wyborem "na logikę", czyli moją ulubioną metodę ;) Biologia jakoś przeszła, chemia prawie cała "na logikę", fizyka w sumie też ;) Mam nadzieję, że nie poszło mi bardzo źle, bo mam z fizyki 5 i nie chcę się skompromitować w oczach nauczyciela.
Powiem Wam, że ogólnie na tym egzaminie wiele rzeczy kojarzyłam... jakby to powiedzieć... z nazw...(?) Pamiętałam, że miałam to na lekcji, jednak posiadam wielkie luki w pamięci.
Jestem zdania, że takie egzaminy są trochę tępe. To, że ktoś ma dobre oceny wcale nie znaczy, że napisze go dobrze. Ja miałam lampas na świadectwie, ale na testach kompetencji, egzaminach nie wypadam najlepiej, bardzo słabo błyszczę. Chodzi o to, że łatwiej się przygotować z jednego działu w podręczniku do pracy klasowej, do tego jeśli temat wałkuje się jakiś czas. Po prostu mniejsze, dużo mniejsze, partie materiału do opanowania i jest łatwiej. A potem, gdy to wszystko zbiorą w kupę, a do tego nie wiemy czego się uczyć, co powtórzyć, bo bez sensu jest ślęczenie nad zeszytami i wkuwanie materiału z tylu przedmiotów z dwóch lat!, to wypadamy często słabiej. Wiele rzeczy się zapomina kompletnie, są takie, które "świtają" w głowie i wpadamy we frustrację gdy nie możemy ich sobie przypomnieć :( Wiedza z tylu przedmiotów, z dwóch lat? Nie wiem kto będzie w stanie wszystko pamiętać. Słusznie zauważyła moja pani od matmy, że tylko nas stresują co trzy lata. To prawda. Przed młodymi ludźmi stawia się coraz wyższe wymagania, co naprawdę jest straszne. Chcą zrobić z nas geniuszy, ale wybierają okropne sposoby. Boję się pomyśleć, co będą przeżywały moje dzieci... :( Powstał głupi trend kończenie studiów, przez kompleksy w które wpadamy przez "Zachód". Ja zamierzam iść na studia, nie o to chodzi, tylko np. w Holandii, na wielkim "Zachodzie'', mało kto idzie na studia, ludzie pracują normalnie po ukończeniu odpowiednika naszej matury. Studenci zostają bez pracy (nie wszyscy oczywiście), bo rzucają się na byle co, aby mieć papierek i szpanować wśród ciotek. Pogoń za "Zachodem" nie wychodzi nam na dobre.
Do tego, słusznie zwracacie uwagę, że w wieku 14-15 lat stajemy przed decyzją, która w dość dużym stopniu odbija się na naszej przyszłości - mianowicie - wybór szkoły średniej. Przez reformy pani Hall wymarzona szkoła może stać się nieosiągalna. Ja osobiście upatrzyłam sobie jedno technikum i boję się, że nie dostanę się do niego... A propo's... Teraz, mówiąc szczerze, LO chyba nie opłaca się tak bardzo... wychodzi się z wiedzą ogólną, czyli z niczym konkretnym... Konieczne są studia. W tych czasach, po boomie na studiowanie, o wiele bardziej opłaca się iść do technikum,które, moim zdaniem, jest bardzo dobrym rozwiązaniem, a nawet do zawodówki. Wychodzi się z fachem w ręku, można znaleźć już jakąś pracę, odciążyć rodziców, mieć na swoje fanaberie... Teraz na takich ludzi jest zapotrzebowanie. Ale nie krytykuję uczniów LO ;)
Ogólnie mówiąc uważam panią Hall za ... kretynkę, mówiąc szczerze... uczyła w jakieś szkole prywatnej i myśli, że może decydować o wszystkim, narażać dzieci na wielki stres, z którym nie wszystkie sobie poradzą, odbierać nam szansę na spełnienie marzeń... przez jakiś głupi egzamin... jeszcze niech egzamin po zerówce zrobi... Nie rozumiem... kiedyś nie było tego wszystkiego i też byli mądrzy ludzie. Jak ktoś ma ambicje, chce coś osiągnąć i się uczy, to zawsze sobie poradzi, a nie będzie ograniczany egzaminami, które mogą w jednej chwi
jaikolezanka / 178.56.171.* / 2011-09-20 18:12
Ja i moja koleżanka też jesteśmy z rocznika '96 :/ Uważamy że te egzaminy gimnazjalne to jedna wielka masakra!! Ale oczywiście pani minister g*wno to obchodzi! Ja się pytam: Co to ma być do cholery?! W szkole już teraz trują nam na temat egzaminów i non stop powtarzają: uczcie się! Jednym słowem to nas straszą! Nie dość, że już teraz kończymy po 7-8 lekcjach to jeszcze dojdą te kółka.. :( A gdzie czas wolny dla nas?! Jesteśmy młodzi!! Fakt, że egzaminy są ważne ponieważ decydują o naszej przyszłości, ale no bez przesady! Kiedyś tak nie było. Jak słyszę od rocznika '95, że ich egzaminy były trudne, to w żołądku mam flaki z olejem! Momentami to aż chce się płakać.. Najbardziej to ciekawi nas, to jak, będzie wyglądało nasze życie przed samymi egzaminami albo i po.. Sam płacz i zgrzyt zębów! A to już nie będzie śmieszne.. SERDECZNIE DZIĘKUJEMY NASZEJ KOCHANEJ PANI MINISTER!!!!
astrr / 2011-09-19 11:51
a w jakim celu będzie to pokazywanie jaki wynik osiągnęliśmy na tle innych? ani nie jest to dobre dla tych dobrych uczniów, ani dla tych słabych, nie widzę w tym mobilizacji to większej pracy, lecz niepotrzebną rywalizację, która albo zgubnie podwyższy lub obniży samoocenę...

Najnowsze wpisy