Soffa
/ 83.31.150.* / 2011-04-13 11:08
Witam serdecznie wszytkich, również jestem rocznikiem 96' :(
Dla mnie ta nowa podstawa to kompletna głupota! Za kilka lat, jak tak dalej pójdzie, to uczeń o przeciętnych uzdolnieniach nie będzie miał szans na zdanie egazminu! Czy Oni myślą, że spędzamy nad książkami 24 h i jesteśmy geniuszami?! U mnie nauczyciele też nadganiają materiał, z biologii jesteśmy podobno ekstremalnie do tyłu.
Projekty... nie wiem o co w nich chodzi i jaką mają cel? Nie dość, że i tak mamy dużo stresów w szkole i brak siły na naukę to mamy jeszcze tracić czas na jakieś projekty? OBOWIĄZKOWE! Pani Hall chyba się w głowie poprzewracało! Może Ona uwielbiała siedzieć w książkach i utrudniać sobie życie. Często jest tak, że mamy po 4-5 klasówek na tydzień. Nauczyciele nazywają to "kartkówkami" aby móc robić nam tego jak najwięcej. jestem przerażona matematyką w przyszłym roku - nie jestem orłem, tak samo angielski, który w mojej podstawówce był olewany przez panią. Poszaleli z tymi językami! Rozumiem, są potrzebne, ale ktoś może nie mieć zdoloności itp. Bez przesady, wymagają biegłej znajomości w gimnazjum. Jeśli już tak im zależy na językach to niech zrobią na teście zadania na poziom podstawowy, a jak ktoś lubi i zna język to niech zdaje sobie rozszerzony i będzie miał większe szanse na szkołę. Oliwa sprawiedliwa. Chyba w tej komisji nie mają dzieci. Myślę, że oni dobrze zdają sobie sprawę, że jest niemożliwością dla przeciętnego ucznia opanowanie materiału z III klas. Ok, rzeczy podstawowe tak, ale to co oni chcą zrobić na tym teście to porażka... Tyle lat było dobrze, przyszła sobie Hall i dokłada dzieciom stresu i kłopotów, nie dość, że i tak dużo tego jest. Nie rozumiem idei tych całych testów... musisz pobić w matmie swoją nauczycielkę i znać angielski lepiej niż Brytyjczyk i mieć wiedzę profesora polonistyki, historii, mieć wiedzę jak lekarz o budowie człowieka... Nie rozumiem też tych lekcji EDB, mój nauczyciel nawet się nie wysila żeby zaprowadzić spokój na lekcji, więc co My z niej wyniesiemy? Nic nowego się zresztą nie dowiaduję, naprawdę, nie mam podręcznika, bo nie chce narażać mamy na koszty, książki są i tak zdecydowanie za drogie (i jeszcze ten badziewny znaczek 'zgodne z nową podstawą programową" za który trzeba płacić, tak jak w sklepie za firmę produktu, dodatkową kasę) i sprawdziany z Edukacji piszę polegając tylko na swojej wiedzy i mam 4 lub 5. Ogólnie to wszystko jest dziwne... Nie dość, że w lll klasie trzeba się przygotowywać do testów to jeszcze mamy jakieś projekty i inne gów*a, które zabierają czas. Nie rozumiem...
Przepraszam, że się tak rozpisuje, ale chyba rozumiecie :)
Pozdrawiam, Weronika.