Forum Polityka, aktualnościGospodarka

Od kołyski do magistra dziecko kosztuje pół miliona złotych

Od kołyski do magistra dziecko kosztuje pół miliona złotych

Wyświetlaj:
Ojciec czwórki dzieci / 193.142.243.* / 2010-08-20 10:37
Bardzo smutne. Nie można w ten sposób pisać. To utrwalanie postaw antynatalistycznych w społeczeństwie.

Dziecko jest największym skarbem, wiedzą to ci którzy je stracili. Nie piszcie głupot, bo się od tego niedobrze robi.
bidanabidzie / 193.99.214.* / 2010-08-20 12:50
To czysta propaganda. Kolesie chcieliby aby wszystkie kobiety zamiast rodzić pracowały i płaciły podatki. Zgodnie a hasłem: Aby (komuś) żyło się lepiej..
Lysy 25 / 77.255.143.* / 2010-08-20 10:51
Postawy antynatalistyczne są niezbędne aby zapobiec nadmiernemu wzrostowi populacji i idącym za tym głodem, wojnami itd...

Ziemia nie może wyżywić dowolnej ilości ludzi.
Na przeludnionych terenach życie ludzkie jest właściwie bezwartościowe co ostanio wykazano np w Rwandzie.
Oszołomowaty / 83.14.48.* / 2010-08-20 11:39
Wyliczono, że gdyby spedzić całą populację ziemi w jedno miejsce i dać każdej statystycznej rodzinei (2+2) domek ze średnim ogródkiem (150 m*m) to zajęto by w ten sposób obszar 1/3 stanu Texas. Tak więc, jakieś rezerwy malutkie są jeszcze na świecie. A co do żywności - nie jest problemem jej wyprodukowanie w ilościach wystarczających na wyżywienie 2 razy takiej populacji. Potencjał ziemi pod tym względem jest przeogromny - sama tylko Ukraina jest w stanie wyzywić bez problemu całą Europę i miec nadwyżki ... Problemem jest pazerność koroporacji i rządów którzy wolą tą żywnośc spalić czy utyliozwać w inny sposób niż dać ją komus za darmo. A o ten nadmierny rozrost się nie bój - to z reguły takie "tłumaczenie" tych którzy nie moga miec dzieci bo nie chcą lub załatwili się czekając za długo albo "antykoncepcjoując" czy "aborcjonując" sie bez umiaru. Teraz wyjaśniają, że to dla "dobra" dziecka i w trosce o przyszłość. To sa najbardziej biedne i żałosne w swym tłumaczeniu osobniki ludzkie. Z namiernym rozrostem natura sobie sama poradzi. W taki czy inny sposób, ale poradzi sobie ...
pawellllllllllll / 194.95.141.* / 2010-08-20 17:26
cytat]
Wyliczono, że gdyby spedzić całą populację ziemi w jedno
miejsce i dać każdej statystycznej rodzinei (2+2) domek
ze średnim ogródkiem (150 m*m) to zajęto by w ten sposób
obszar 1/3 stanu Texas.


Albo 79% powierzchni Polski :)
Oszołomowaty / 89.229.72.* / 2010-08-20 20:23
Sorry ! Skłamałem - 2/3 Texasu - to jest więcej niż Polski. Ale pomimo to wydaje mi sie, że na ziemi wciąż starczy miejsca dla innej, takiej samej populacji. Nie wydaje ci sie?
pawellllllllll / 194.95.141.* / 2010-08-20 17:38
Albo mozna jeszcze podzielic powierzchnie Ziemi (ladowa) przez liczbe mieszkancow, wychodzi okolo 22 tys m2 na glowe
Oszołomowaty / 89.229.72.* / 2010-08-20 20:27
Zakładając, że 2/3 to piach i lód to i tak wypada 0,7 ha na głowę. To już może być faktycznie za mało - gdy ludzie sie będą widzieć to zaczną sie zagryzać. Ale to jest właśnie to wspomniane działanie natury
artur xxxxxx / 188.146.177.* / 2010-08-20 11:33
To żadna reguła. Na terenach, które nie były przeludnione życie ludzi również wielokrotnie okazywało się bezwartościowe, np. w ZSRR czy w Kambodży.
Nie słyszałem natomiast o masowych mordach w przeludnionej Japonii czy w Monaco.
kefasps / 194.78.98.* / 2010-08-20 10:00
nawet nie czytam tego. dzieci najbardzie potrzebują miłości a nie pieniędzy. dzieci to nie dobro inwestycyjne do pakowania kasy. robie taki materiał prasowy i potem ludzie boją się mieć dzieci!
UPR / 83.25.70.* / 2010-08-20 09:47
weźcie mi jeszcze babcie, dziadka, wujka wyceńcie....
iona / 2010-08-20 09:39
Dla średnio zarabiającej rodziny jedno dziecko to koszt 1,6 tys zl miesiecznie? Tak wychodzi, jak podzielimy 0,5 mln przez 25 lat. Co ciekawe też, z leadu wynikałoby, że to 256 tys, a nie 500 tys..... Pomieszanie z poplątaniem.

W Polsce jedno dziecko posiada połowa dzietnych rodzin. 900 złotych miesięcznie - tyle wydaje się na utrzymanie jednej osoby w trzyosobowej rodzinie.
kwl / 82.210.151.* / 2010-08-20 09:20
Sto lat temu dużo dzieci to był majątek. Dużo było i na wsi i w miastach prostych prac, do których można było zatrudnić osobnika nawet kilkuletniego. Więc dzieci było dużo.Teraz, aby czlowiek mógł zarabiać na siebie, wymaga dłuższej edukacji, a przepisy zabraniają zatrudniania małych ludzi. Dziecko jest więc luksusem i długofalową inwestycją. A więc jest ich mało.

W związku z tym, że z inwestycji tej korzystać będą nie tylko rodzice dziecka (np. jego składki pójdą i na opłacanie innych emerytur) - inni obywatele powinni się do tej inwestycji dołożyć. Teraz tylko udają, że to robią. Ba, państwo nawet nie wykonuje elementarnych swych obowiązków w tym obszarze , np. tolerując działalność instytucji "przedszkolnych" i "edukacyjnych", których głównym celem jest naciąganie rodziców na nędznej jakości usługi, wprowadzając dodatkowe obciążenia poprzez bezsensowne mnożenie drogich podręczników do obowiązkowej edukacji etc. Obowiązki i koszty (choć oczywiście i satysfakcja) spadają na samych rodziców, jednocześnie zmuszonych do radzenia sobie z realiami trudnego rynku czasów kryzysu. Dzieci jest więc mniej, a spora ich część wyrasta w trudnych warunkach. Politycy natomiast uprawiają od lat czyste gadulstwo - "należało by.....", "trzeba by....". Realnie nie robią niczego.

Ciekawe kto potem będzie się opiekował na starość np. ludźmi chorymi na Alzheimera? Do tego nie wystarczą same pieniądze. Tylko człowiek, który chorego kocha, może się tego podjąć.
Lysy 25 / 77.255.143.* / 2010-08-20 10:47

Ciekawe kto potem będzie się opiekował na starość np. ludźmi
chorymi na Alzheimera? Do tego nie wystarczą same pieniądze.
Tylko człowiek, który chorego kocha, może się tego podjąć.

Ciekawe czy osoba z zaawansowanym Alzenhaimerem zdaje sobie sprawę z tego, że ktoś się nią opiekuje?

Mąż mojej ciotki na pewno tego nie rozumiał.
dadddda / 79.187.66.* / 2010-08-20 10:58
Oj Ciebie rodzice to na pewno tylko jako koszta liczyli.
loi / 212.160.100.* / 2010-08-20 10:34
Zgadzam sie z Toba, politykow mozna ostatecznie zmieniac, tylko spolecznenstwo musi dorosnac i nie wybierac miedzy jednymi oszustami a drugimi.
psygzy! / 88.156.81.* / 2010-08-20 10:07
Jak tak się przejmujesz, to idź zrób więcej dzieci, żeby zarobiły na mnie i moją opiekę. Bardzo fajnie, zrób mi kolejnych niewolników do pracy.
Kilkadziesiąt lat temu to się nazywało faszyzm czy jakoś tak - przekonanie, że w jakiś cudowny sposób jesteś Panem i Władcą innych, Bogu ducha winnych, ludzi, którzy z niewyjaśnionych przyczyn muszą łożyć na Twoje utrzymanie, bo tak jest Tobie wygodnie. Ani jednej myśli o tych biednych dzieciach, które staną się Twoimi niewolnikami. Bo tak Tobie wygodnie, powtórzę.
Zamiast patrzeć na przyczynę, o której napisałeś - przepisy, które prawie uniemożliwiają posiadanie dzieci - zalecasz wprowadzenie jeszcze dalej idących przepisów, jeszcze bardziej utrudniających życie swoim bliźnim. Cytując piosenkę Kazika: "to jeszcze jest głupota, czy już zdrada"?
kwl / 82.210.151.* / 2010-08-20 10:19
Przeczytaj jeszcze raz, zanim skomentujesz.
psygzy! / 88.156.81.* / 2010-08-20 10:51
Komentarz jest mętną mieszaniną różnych myśli, ale mnie uderzył konkretny fragment i do niego się odnosiłem:
"W związku z tym, że z inwestycji tej korzystać będą nie tylko rodzice dziecka (np. jego składki pójdą i na opłacanie innych emerytur) - inni obywatele powinni się do tej inwestycji dołożyć. Teraz tylko udają, że to robią."
Uno: Co mnie obchodzi, że ktoś "korzysta", skoro nie może nie "korzystać"? Jakie ja, jako obywatel, mam wyjście? Odmówić przyjmowania emerytury nie mogę. Odmówić płacenia podatków nie mogę. Za to jakiś koleś twierdzi, że muszę się dokładać do jego emerytury, bo biedaczysko nie potrafi o siebie zadbać. Swoją drogą, polecam obliczenia jak zarobić na emeryturę przechlewając swoje zarobki (tak, nawet chlejąc możemy więcej oszczędzić niż superefektywne i superpotrzebne państwo): http://img7.imageshack.us/img7/9839/zus.jpg
Duo: Jak śmie ten człowiek mówić, co inni ludzie powinni zrobić, żeby jemu się żyło lepiej? Jakim prawem? Czy to nie jest właśnie kwintesencja Uebermenscha, człowieka, który ma prawa wyższe niż Ty czy ja i reszta Untermenschów?
kwl / 82.210.151.* / 2010-08-20 13:47
Po pierwsze, jeśli mamy dyskutować to oszczędź sobie określeń w rodzaju "mętne", gdyż ja również mogę Ci się zrewanżować podobnymi określeniami, a temat jest poważny i nie warto przerabiać go na pyskówkę. Po drugie, jeśli ja wychowuję dzieci, a Ty nie, to pieniądze, które na nie wydaję, Ty możesz np. odłożyć na emeryturę (lub nawet przechlać). Moje dzieci następnie będą jeszcze do Twojej emerytury dokładać - taka jest w tym kraju umowa społeczna. Jeśli nawet nie masz ochoty zarywać nocy, biegać do lekarza i na wywiadówki, wozić dzieci do przedszkola i szkoły i wykonywać wiele innych obowiązków związanych z ich wychowaniem, to zdejmij ze mnie choć trochę obciążeń finansowych. Nie musisz tego lubić - ostatecznie każdy człowiek żyjący kosztem innych potrafi wynaleźć piękną teorię uzasadniającą jego proceder. Nie zmienia to jednak faktów - pod pięknymi słówkami kryje się po prostu zwykły darmozjad.
psygzy! / 88.156.81.* / 2010-08-20 14:03
1. Co poradzę na to, że komentarz był mętny? Mam mówić, że klarowne inaczej? Po co taka poprawność polityczna?
2. Rzecz w tym, że żadnej umowy ze mną Twoje dzieci nie podpisywały, tak samo jak ja nie podpisywałem niczego po urodzeniu. Chodzi o to, że ktoś kiedyś zaczął nas okradać, aby bliźnim było "lepiej" - a wyszło gorzej. I nie pomoże odwoływanie się do umów społecznych, tradycji, legitymizacji władzy (nie interesuje mnie, czy boskiej, czy demokratycznej, o ile to cokolwiek znaczy) i innych tego typu bzdur. Fakty są takie - po jednej stronie jest wojsko, policja, antyterrorka urzędów skarbowych, a po drugiej obywatel. I nic nie może poradzić na to, że urzędnik przywali mu karę lub wsadzi do p****** za niepłacenie haraczu.
3. Dokładnie. Darmozjad. Człowiek, który mówi o demokratycznych obowiązkach, o tym, że INNI będą na jego "spokojną starość" łożyć, jest darmozjadem. I ze mnie też robi się takiego darmozjada, bo za nic nie mogę nie płacić ZUSu, za nic nie mogę nie płacić podatków, nie mogę też zrezygnować ze swojego "indywidualnego" konta w ZUSie. Nie mogę, bo mi nie wolno. Mogę co najwyżej te ukradzione "dla mnie" pieniądze oddać komuś innemu, zwrócić niektórym poszkodowanym, lub wrzucić do pieca. I nikt mi nie odda pieniędzy, które na własną emeryturę mógłbym zwyczajnie, uczciwie, OSZCZĘDZIĆ. Bo po pladze keynesizmu oszczędzanie jest "be".
kwl / 82.210.151.* / 2010-08-20 14:27
Hmm..... Chyba po prostu Ci się nie podoba sposób organizacji współczesnych społeczeństw europejskich. Masz wobec tego do wyboru 3 możliwości:
1. Wyjazd na bezludną wyspę. Łowiąc ryby i jedząc kokosy będziesz spokojnie mógł dożyć starości. A potem zdechnąć z głodu albo zostać pożarty przez dzikie zwierzęta (moich dzieci tam nie będzie, aby Cię bronić czy karmić).
2. Wyjechać do kraju, gdzie każdy o swoje sprawy musi dbać sam (jak na Dzikim Zachodzie). Koniec podobny jak w wersji 2.
3. Zrobić w Polsce rewolucję i następnie wszystkich namówić, aby znieść podatki, urzędy skarbowe, ZUS itp. W wyborach chyba nie da rady tego zrobić, wobec tego trzeba będzie użyć siły. Na mnie i moje dzieci jednak następnie nie licz - jak zacznie się rozróba, my zwiewamy. Za dużo już w życiu widziałem wizjonerów, aby nie wiedzieć, czym to się kończy (jeśli nie wiesz - poczytaj Orwella).
psygzy! / 88.156.81.* / 2010-08-20 15:02
Tak. Zgoda. Podobnie niewolnicy w Ameryce mieli do wyboru:
1. pracować
2. zginąć
3. uciec
Dzięki za wybór, o Panie.
sagaboo / 91.199.246.* / 2010-08-20 13:11
Prognozy mówią, że nasze społeczeństwo będzie się starzeć a nasz system emerytalny spłaca swoje przeszłe zobowiązania bieżącymi przychodami. Nie wiem ile masz lat, ale zakładając, że mniej niż 40, w momencie kiedy przejdziesz na emeryturę, będzie pewnie ze 2 razy mniej ludzi pracujących na jednego emeryta niż obecnie. Nie zdziw się, jeśli twoja emerytura z ZUS i OFE wyniesie 20% lub nawet mniej Twojej ostatniej pensji. W tym kontekście dzieci możnaby traktować jako pewnego rodzaju społeczną "inwestycję". Ludzie wychowujący dzieci ponoszą duże koszty, które potem poprzez pracę tych dzieci zwrócą się w postaci składek na ZUS, w tym pójdą także na Twoją emeryturę. W związku z tym można rozważać, żeby takie osoby jak Ty właśnie "dokładały" się do tego systemu, na przykłąd w postaci podwyższonych podatków, które jak sam napisałeś, musisz płacić. Takie rozwiązania funkcjonują już w niektórych krajach.
psygzy! / 88.156.81.* / 2010-08-20 14:14
Nie, dzieci nie powinno się traktować jako "społecznej inwestycji", tak samo jak czarnych niewolników pracujących na polach kukurydzy nie wolno traktować jak "społecznej inwestycji" amerykańskich farmerów, którzy wszak uczestniczyli w trudnej walce konkurencyjnej z innymi rolnikami.
Sęk w tym, że ZUS traci pieniądze na słynne już marmurowe budynki, na pensje urzędników popijających kawkę i piszących na blogach, na kompletnie bezsensowne systemy informatyczne z Prokomu, na nieefektywne systemy zarządzania, na nadmierne zatrudnienie, na, na, na i na. A do tego, zanim te pieniądze trafią, muszą przejść przez całą machinę ukrytego dofinansowywania przez budżet państwa, o kredytach na tymczasowe pokrycie płynności finansowej nie wspominając (w tamtym roku było to bagatela 4 mld zł.).
Ufff.
Przykład z "chlaniem" miał uzmysłowić, że nawet najgorszy bęcwał przy odrobinie woli (tzn. gdy nie ma bodźca zniechęcającego do oszczędzania w postaci ZUSu) po prostu może oszczędzić na dużo lepszą emeryturę taniej. Co więcej, gdy znikną negatywne bodźce w postaci ubezpieczeń społecznych (a na placu boju ostaną się tylko prywatne fundacje, niegdyś obficie, mimo mniejszego bogactwa, występujące), ludzie zaczną chcieć mieć dzieci, które będą w ramach rodziny, a nie jakiegoś przymusowego systemu redystrybucji obcych sobie osób, pomagać rodzicom na ich stare lata.
To tak w skrócie.
michalxxxxxxxxxxxxx / 78.8.101.* / 2010-08-21 12:03
ciekawe czy autor odliczył becikowe od Państwa...
kwl / 82.210.151.* / 2010-08-20 14:45
Dzietność spada na całym świecie i powody są głębsze niż tylko nieefektywność ZUS (choć rzeczywiście ZUS można i należy usprawnić). W istocie można by utrzymywać, że to ostatnie 10 000 lat (od rewolucji neolitycznej) było aberracją. Populacja ludzka nie mogła rosnąć dalej w takim tempie. Teraz mamy po prostu problem hamowania wzrostu. Zanim ludność się nie ustabilizuje, a liczne starsze roczniki nie powymierają, dobrze byłoby choć trochę ten proces amortyzować. Do dawnych, wielorodzinnych rodzin powrotu nie ma - to był inny świat, inna gospodarka i inna medycyna.
psygzy! / 88.156.81.* / 2010-08-20 15:08
Aha - a jeśli chodzi o aberrację (bo nie ewolucję, mój słodki), to nazwijmy rzecz po imieniu. Nazywa się to inteligencja. Nazwijmy też "aberracją", mój drogi, wykorzystanie ropy naftowej, pneumatykę, fizykę, całą chemię itd.
To, o czym piszesz, pisał już Malthus i, cóż, mylił się, przewidując destrukcję ludzkości już wieki temu.
psygzy! / 88.156.81.* / 2010-08-20 14:59
Ewolucja nie rozciąga się na przestrzeni 100-200 lat. Problemu bym upatrywał (między innymi) w emerytalnej Rewolucji Bismarckowskiej. Bodźce ekonomiczne są proste - zastępujesz finansowanie przez dzieci finansowaniem z kasy państwowej => dzieci przestają być tak potrzebne jak kiedyś, rozluźniają się więzi międzypokoleniowe. Rozciągnij to na spory kawałek PKB każdego kraju na świecie (choć głównie w Europie) i masz sporą część odpowiedzi. Ot, tylko tyle i aż tyle.
bollullos / 2010-08-20 08:53 / portfel / Uznany Muł Pancerny
do 36 tys złotych. Czyli mniej więcej tyle ile kosztuje działka budowlana w największych miastach w Polsce

Dlaczego w moim jednym z największych działka kosztuje 200.000?
polak mały / 213.77.7.* / 2010-08-20 08:33
Dzieci - największy skarb
ajjjj / 192.138.116.* / 2010-08-20 07:52
kiedyś ludzie to po 8 czy 10 dzieci mieli i dawali rade a dziś bida aż piszczy. Kogo stać choćby na 5ke dzieci cwaniaczki??
Zbyniu / 156.17.238.* / 2010-08-20 08:10
Kiedyś, jak rolnik miał te 8 czy 10 dzieci, to się cieszył, bo mu pomagały w polu!!!!!! Nie musiał się martwić, że jego pociechy zaczną ćpać, bo na wsi nie było dilerów :) itp.
Dzisiejsze dzieciaki prawie cały czas wolny spędzają przed kompem. Jeśli rodzice są inteligentni, to przynajmniej zaganiają dzieciaki do niektórych prac domowych, ale wiekszość rodzin wychowuje pasożytów.
ajjjj / 192.138.116.* / 2010-08-20 10:01
kiedyś dziecko było rodziców,
dziś mamy demokrację, dziecko jest dobrem wspólnym, ma prawo robić co mu się podoba i pasożytować na rodzicach. Tego chce większość!
marain / 178.167.202.* / 2010-08-20 07:42
Od narodzin do kilku lat dziecko w polsce kosztuje wiecej niz w Irlandi czy tez Angli dgyz podstawowe kosmetyki są droższe niz w tych krajach, a wyprodukowane w polsce,sprzedane na zachod. Przeliczajac po kursie eu/zl 4płacimy wiecej niz nasi Bogatsi Sąsiedzi cóż takie zycie. Polak kazdy bez mydla ......
waldemare / 194.242.62.* / 2010-08-20 07:39
Co prawda po 15 latach w policji jestem już emerytem ale w policji na każde dziecko dostawałem duży dodatek , nie mówiąc o tym że następny niemały dodatek dostawałem na dojazd do pracy spoza miasta. Nie trzeba było bać się munduru. Teraz tubylcy muszą mi wypłacić do końca życia ponad 1mln zł emerytury (święte prawa nabyte). Ni e trzeba było się bać munduru.
zygfryd II / 83.15.245.* / 2010-08-20 09:28
Prowokacja się udała sądząc po komentarzach niżej. Po 15 latach to może masz emeryturę przepraszam za słowo "krawężnika" w wysokości 800-1000 zł, bo więcej to pewnie nie.
Pozdrawiam.
waldemare / 194.242.62.* / 2010-08-20 09:32
kolego zygfryd II , następny co zazdrości, po pierwsze "krawężnikiem" to jest się góra 5 lat, a i tak na starcie pensja jest lepsza niż twoja bo mundurówka nie płaci grosza na ZUS. u nas brutto=netto. Tylko tu jad wylewasz bo sam munduru się bałeś.
ASDERTEERT / 213.76.187.* / 2010-08-20 07:47
Ty na swoją emeryturę nie zarobiłeś, ktoś niemundurowy musi pracować na ciebie, zyjesz kosztem innych a takich nazywa się ... najdelikatniej mówiąc pasożytem.
zsxca / 95.51.179.* / 2010-08-20 08:10
jak kiedyś będziesz coś potrzebował od policji to "wrzuć" im podobny tekst...
Jarosławyurhcyddug / 83.11.215.* / 2010-08-20 08:29
Już parę razy "coś potrzebowałem" od Policji i nie tylko nazwałbym ich pasożytami, ale znacznie gorzej. Wierzę, że są gdzieś uczciwi, porządni i dla nich szacunek, ale ja jeszcze takiego niestety nie spotkałem.
Z policjantem jak z lekarzem, najlepiej unikać jak długo się da.
andy2024 / 83.18.109.* / 2010-08-20 07:30
fakt, kilkumiesięczne dziecko samo jedzenie, pieluchy i bieżące kosmetyki kosztują kilkanaście zł dziennie, bez ciuchów i lekarstw...
Stueckli / 82.135.49.* / 2010-08-20 08:13
Powinieneś dodać: ZDROWE dziecko. Jeśli zaś pojawiają się problemy (np. wynikające z wcześniactwa), to koszty te rosną postępie geometrycznym. Dlatego ja zawsze mówię, że rodzice zdrowych dzieci nie wiedzą, co to prawdziwe problemy (także finansowe).
Pan Zenek / 89.231.97.* / 2010-08-20 07:15
Kto będzie w tym kraju pracował na tych magistrów ciekawe?
wyliczony / 188.147.196.* / 2010-08-20 07:35
Ich rodzice magistrowie, ale inżynierzy. Trzeba zadbać, żeby po mgr było inż, wtedy ma to jakikolwiek sens. Samych magistrów to już może więcej nie kształćmy - wystarczy ich na ładne parę pokoleń.
wyliczony / 188.147.196.* / 2010-08-20 07:41
A potem siedzą tacy magistrzy i z nudów robią durne obliczenia. Przepuścić ich raz jeszcze, tym razem przez politechniki, to może nauczą się czegoś pożytecznego.
Zbyniu / 156.17.238.* / 2010-08-20 08:17
Wiesz - to moze byc nie do konca dobry pomysl, bo jak ktos nie ma preferencji technicznych, to nie bedzie dobrze wykonywa swojego zawodu.
eljot84 / 89.79.16.* / 2010-08-20 07:29
"Nauka w szkole podstawowej, gimnazjum i średniej są bezpłatne - za edukację na tym etapie płacą państwo i samorządy. "
G*** prawda - a kto placi podatki na budzety panstwa i samorzadow? Ddajcie to rowniez do obliczen.
LeoLeo / 178.36.1.* / 2010-08-20 08:45
Oczywiście, że wszyscy płacą podatki i w ten sposób pośrednio finansują m.in. edukację.
Ale w artykule chodzi o koszty ponoszone bezpośrednio przez rodziców/opiekunów i w tym sensie szkoły są bezpłatne.
ojro / 91.193.208.* / 2010-08-20 12:00
Teoretycznie bezpłatne (w sposób bezpośredni) są również publiczne szkoły wyższe, a jednak Money w obliczeniach stosuje wysokość czesnego w szkołach prywatnych - tak jakby wszyscy mieli prywatnie studiować.
Całość tych wyliczeń to bzdura ukierunkowana na przyciągnięcie czytelników.
malekiel8 / 83.16.54.* / 2010-08-20 12:04
no i te wyprawki, kiedyś dzieci kupowały książki od starszych dzieci, teraz co roku dzieci się uczą z innej książki bo ta stara była głupio napisana, czyli Ci wcześniejsi mieli beznadziejne książki i tak wkoło :)
1 2 3
na koniec starsze

Najnowsze wpisy