monusia
/ 188.146.231.* / 2011-06-05 21:31
Miłe Panie witam serdecznie.Opisze swoją sytuację by Wam pomóc i dodać odwagi.Kupiłam buty z wyprzedaży za 272zł w marcu 2010r w jednym sklepie specjalnie na okazję występu mojego syna w teatrze, więc byłam w nich tylko raz. Przetarłam,napastowałam i schowałam do pudełka.Ponownie założyłam w listopadzie 2010r i od tego momentu rozpoczął się mój horror.Odpadły podeszwy,zaniosłam do reklamacji,właścicielka była arogancka.Chciałam na niezgodność towaru z umową to wrzeszczała że mnie się w głowie poprzewracało i bzdury opowiadam bo takiego czegoś nie ma.W sklepie zadzwoniłam do rzecznika konsumenckiego a właścicielka wrzeszczała że z takimi... nie będzie rozmawiała.Nic niewinna pracownica spisała reklamację którą mi podyktowała rzeczniczka i pozostało mi czekać.Odebrałam kozaki perfidnie poklejone byle jak,ubrałam i podeszwy odpadły po 5dniach,znów reklamacja,szarpanina,klejenie.Odebrałam drugi raz ale obejrzałam je dobrze i okazało się że tak sklejone że już mają dwie dziury po bokach.Skontaktowałam się z rzecznikiem,pokazałam i za radą ubrałam je po domu,rozkleiły się po 2godzinach.Z właścicielką nie było żadnej dyskusji,ją nic nie interesowało,była pewna w to co sobie stworzyła że w jej sklepie nie ma reklamacji.Skierowałam się do rzecznika i wielkie zdziwienie,ta firma jest znana w sądzie konsumenckim że nigdy się nie stawia na polubowne rozwiązanie problemu a takich osób z butami jest wiele.Decyzja jedna,sąd cywilny,mój pierwszy w życiu,rozprawa na którą właścicielka nie przyszła osobiście tylko miała radce prawnego.Było to dla mnie przeżycie,nie wiedziałam kiedy stać a kiedy usiąść ale sędzia miły,kilka krótkich pytań,ja wniosłam kozaki jako dowód w sprawie i ogłoszenie wyroku-WYGRAŁAM!!!!!!!! Właścicielka jeszcze próbowała w czasie przeciągać,miałam wrażenie że może myśli o odwołaniu.Wysłała mi jakaś dziwną kartkę ale ja nie mieszam się w taką korespondencję niech to idzie już tokiem prawnym skoro przed nie chciała polubownie.Na dzień dzisiejszy już minął jej termin apelacji więc składam wniosek o odpis wyroku z klauzurą komorniczą.Może dzięki mojej historii innym klientkom będzie łatwiej choć słyszę co ta pani wyprawia dalej to włos się jeży na skórze.Nie bójcie się sądu cywilnego!!!walczcie o swoje prawa!!! Jak już będę miała wyrok w ręce to wierzcie mi że na pewno opiszę to z danymi sklepu i skontaktuje się z redaktorem gazety by napisał artykuł na ten temat. Koniec traktowania klientów jak śmieci!!!!