Sprawa ma się tak.
Ponieważ zmieniłem sprzęt komputerowy na nowszy, stary komputer wraz z monitorem postanowiłem odsprzedać. Umieściłem ogłoszenie na osiedlowej tablicy ogłoszeń, zgłosiła się zainteresowana osoba. Sprzęt został sprawdzony, ustaliliśmy cenę zestawu na 1600 zł. Ze względu, że jest to znajomy z osiedla zgodziłem się na zapłatę za zestaw w dwóch równych miesięcznych ratach. Pierwszą zapłacił przy odbiorze sprzętu, drugą miał zapłacić po otrzymaniu wypłaty, tj. po miesiącu. Gdy nadszedł termin zapłaty II raty - najpierw zaproponował mi zapłatę mniejszej raty z powodu, cyt. "...nie spełnienia oczekiwań przez komputer..." - po zastanowieniu się przystałem na zapłatę mniejszej kwoty raty, z radością przyjął moją decyzję i zgodził się uregulować należność w godzinach popołudniowych. Kiedy miał zjawić się pieniędzmi, ponownie zmienił zdanie i powtórnie zaproponował jeszcze mniejszą kwotę. Ja zgodziłem się powtórnie na zapłacenie wynegocjonowanej kwoty, która była już moją minimalną za jaką byłem skłonny odsprzedać zestaw. Po raz kolejny znajomy zgodził się na zapłacenie ustalonej już kwoty, która była niższa o 50% pierwotnej (przyp. II rata - 800 zł). Na tym jednak nie zakończyły się potyczki odzyskania pieniędzy. Po dwóch godzinach znajomy oświadczył, że rezygnuje z zakupu sprzętu i żąda zwrotu wpłaconej I raty. Niestety, przekonany, że sprzedałem zestaw pieniądze otrzymane od znajomego wydałem. Generalnie umowa była zawarta ustnie (poza kilkoma rozmowami na GG co do ceny i odbioru sprzętu). Moja pytanie dotyczy dwóch aspektów sprawy jako sprzedającego...:
1. czy za odstąpienie od umowy mogę żądać zadość uczynienia w postaci wypłacenia jakiejś kwoty z tytułu poniesionych strat (przez miesiąc sprzęt stracił na wartości, sprzęt b ył użytkowany przez miesiąc, itd.) czy też powinienem oddać całą wpłaconą kwotę przez kupującego?
... i kupującego:
2. czy z kolei - kupujący może ode mnie żądać jakiś procentów za (jak on to określił) "... obrót jego pieniędzmi..."
Z góry dziękuję za odpowiedź.