n-stri
/ 89.230.211.* / 2010-08-30 19:09
Bez gonienia jeleni do okienka po 30letni sznur.
Banki same już zaczynają regulować (czytaj: obniżać chory pułap) cenę mieszkań, dając kredyt na 100% wartości, ale po własnej wycenie nieruchomości:
http://banki.wp.pl/kat,6598,title,Banki-zarabiaja-na-wycenie,wid,12582691,wiadomosc.html?ticaid=1ac78
Na rynek w Polsce, co roku może zostać wprowadzanych, bez napinania się, 70tys nowych mieszkań, ale finansowanie powinno odbywać się na LUDZKICH warunkach (bez boomów/hossy i kryzysów/bessy):
1. Obowiązkowy wkład własny min 20% - nie ważne na ile kredyt i na jaką walutę.
2. Dobrze by było żeby Państwo, zamiast programu dofinansowywującego lobby developerskie pt.: Developer na Swoim (poziomie marży)/Bank (trzyma łapę) na Naszym
prześwietliło dokładnie proces powstawania mieszkań, od zakupu działki, po dobór materiałów przez robociznę sprzęt. Wychwycić w widełkach przedziałowych w każdym regionie w Polsce koszt wybudowania bloku mieszkalnego z uwzględnieniem kilku% marży wszystkich ogniw tego przedsięwzięcia.
Dzięki temu opracować:
cenę maksymalną 1m2 mieszkania na dany rejon - ochrona klientów, przed spekulacją, nagonką medialną: "Kupujcie bo zabraknie" itd
cenę minimalną 1m2 mieszkania na dany rejon - ochrona uczciwej konkurencji, przed zaniżaniem ofert do przetargów.
Być może mój pomysł wieje trochę socjalizmem - zaraz może ktoś powiedzieć, że zabijam wolny rynek i kapitalizm.
Ale proszę wybaczyć to co się działo w Polsce z cenami mieszkań w latach 2006-2008 to ja dziękuję za taki wolny rynek!!! - to dziki kapitalizm - slogany, że:
"rynek to stosunek popyt/podaż"
"towar jest tyle wart za ile ktoś jest skłonny zapłacić"
nie mają nic wspólnego z ekonomią, jeżeli popyt zostanie wykreowany pustym pieniądzem - do tego niedouczony i zmanipulowany medialnie.
Przykład, z życia regulacji ceny towaru to np. TRANSPORT PUBLICZNY. W moim mieście opłata jednorazowa za przejazd autobusem komunikacji miejskiej jest ustalana przez Radę Miasta i, o ilę nie było zmian, waha się od 1,20zł do 2,5zł (uwzględniajac rozgraniczenie na "normalny" i "ulgowy").
Krótko mówiąc nie może ktoś wejść do miasta i zaproponować:
ceny np 1zł,
ani nie może dojść do zmowy cenowej wszystkich przewoźników i nie mogą oni podnieść ceny np: 3zł
Jest regulacja z dwóch stron.
Można w wyobraźni zobaczyć (jeżeli nie byłoby kontroli Miasta), np spekulację na cenie biletu, nagle jeden przewoźnik podnosi na 4zł, następny na 5zł, zaraz za miesiąc już wszyscy mają po 6zł, a Państwo co?? Zamiast działać na zbicie chorych cen - uruchamia program pomocowy: TbD - Twój Bezpieczny Dojazd (do pracy, szkoły, urzędu i innych instytucji) - niskooprocentowane kredyty z dofinansowaniem na zakup biletu miesięcznego - CHORE? w nieruchomościach zrobili to samo...
a, tak wygląda sytuacja, NORMALIZACJI (spółdzielnia potrafi zejść z ceny w ciągu 2-3lat o 1000zł/m2 - gdzie ta kwota stanowi znaczy % ogólnej wartości 1m2):
http://www.dziennikwschodni.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20100825/SWIDNIK/349595419
ale to nic nowego wszędzie tak będzie - ceny wracają do stanu na dzień "przed speulacją" + %inflacji
Przy takim ataku spekulacyjnym, jaki miał miejsce na rynku nieruchomiści, konieczna jest kontrola Państwa, bo jej brak, a do tego ciche (dobrze opłacone przez lobby) przyzwolenie na "niewidzialną rękę rynku" wpędziło wiele tysięcy młodych ludzi w kredyty na styk możliwości, które będą spłacać lichwiarzom, wiele, wiele lat - a pieniądze nie zostaną w Polsce (na drogi, szpitale, szkoły, muzea, parki itd) - tylko zostaną wytransferowane za granicę...