Ale przecież nie mam obowiązku być w zasięgu któregokolwiek operatora sieci komórkowej. Więcej - nie mam obowiązku mieć włączonego telefonu prywatnego. I mogą mi skoczyć na pełną głębokość!!!

Piszecie o nieodbieraniu telefonu, o wyłączaniu go. Pracowałem w dużej firmie, pranie mózgu od rana tysiąc telefonów od szefa, łącznie z tym że stoi a obok leży papier czy mógłbym kogoś przysłać aby z tym coś zrobił. Podkreślam papier nie coś bardziej uwłaczającego godności człowieka. Firmy takie jak ta, w której pracowałem mają człowieka za nic. Nie ma to przyjdzie następny i podniesie wspomniany papier. Tak ich nauczyliśmy że szacunku do człowieka nie ma nikt. Łącznie z nami samymi. A wymyśleć argument który wróci człowieka z urlopu jest nie problem. Takie mamy prawo jakich mamy rządzących.

żona ma jechać sama z dziećmi - śmiechu warte

Moja firma robila tak pare razy innym przcownikom . Dlatego Ja przezornie mam wylaczony telefon bo jestm albo w gluszy poza zasiegiem (nawet jesli nie jestem ), albo bardzo daleko np. w Egipcie i nie mam romingu i nie mam jak samemu wrocic na wezwanie i tyle.Pozdro.

Jak mi zaplaci za przelot z Krety przed czasem i zwroci koszty odwolanego urlopu to czemu nie . Juz lece moj szefie.

A w naszym zakładzie nikt nie podaje nr telefonu prywatnego. Właśnie po to, żeby nikt do nich nie dzwonił do nich po godzinach pracy.
Jedynie Ci, którzy maja telefony służbowe odbierają je po godzinach. Są to głównie kierownicy.
Przecież wyjeżdżając na urlop nie mam obowiązku brać z sobą telefonu.
A w ogóle to pracownicy w Polsce są powoli niewolnikami tych pracodawców.

Ja jako pracodawca z 19 letnim stażem nigdy nie musiałem ściągać pracownika z urlopu!!! Jak pracodawca to niemota i oszczędza nawet na ołówkach to nic mu nie pomoże ściąganie pracownika z drugiego końca europy. A usłużne działania i straszenie dyscyplinarką autor niech sobie schowa w kieszeń!