MacMurphy
/ 84.40.135.* / 2006-11-15 04:30
Wyszło szydło z worka obiecanek cacanek Zyta Gilowska Economic Superstar.
Miały być obniżone koszty pracy.
A co mamy.
Likwidację możliwości obniżenia kosztów pracy, jaką dawało samozatrudnienie.
A jeśli chodzi o zdanie pracowników o wysokości obciążen ZUS to mam historię z życia wziętą.
Kieruję niewielkim przedsiębiorstwem budowlanym. Niedawno odbyłem rozmowę z grupą rzemieślników, bardzo dobrych i wydajnych fachowców, którzy pracowali na naszych budowach. Zgłosili gotowość zatrudnienia się na umowę o pracę na następujących warunkach:
- "na rękę" 3500 zł miesięcznie plus zwrot kosztów paliwa (mieszkają około 30 km od siedziby formy) jeden samochód dla trzech
- chcą pracować, pokreślam CHCĄ PRACOWAĆ, po dziesięć godzin od poniedziałku do piątku, a w co drugą sobotę krócej
- na liście płac do opodatkowania i składki na ZUS chcą mieć tylko tyle, żeby zapłacić "ZUS minimalny".
Ponieważ firma prowadzi pełną księgowość nie mamy możliwości, żeby płacić "pod stołem".
Kiedyś na budowie dowiedziałem się od jednego z nich przy okazji, jak bardzo roztropnie odkłada "na starość". Oszczędza mianowicie w funduszach inwestycyjnych, planował zakup lokalu na wynajem.
Myslę, że jak ktoś jest roztropny i zapobiegliwy to niezależnie od wykształczenia i pozycji społecznej nie potrzebuje opieki państwa ani solidaryzmu społecznego. A jak ktoś uważa że ma dostać od państwa, to po prostu wegetuje.