s0s
/ 93.105.59.* / 2013-02-18 23:21
Trzeba uprościć prawo! (przepisy! przywileje, banki, ubezpieczenia, podatki - gospodarkę, edukację, całe prawo!!!).
I koniec tematu. Za wszelkie inne mrzonki głosiciele powinni być szykanowani. (a w zakresie upraszczania leży również idea ograniczania papierologii a jakże).
Inaczej to zabieranie się do remontu konstrukcji - od komina na dziurawym dachu przy (braku) zgniłym fundamencie. Od takich uzdrowicieli chroń...Panie. Niestety tacy rządzą, tacy się pchają - by na nich głosować, tacy są sforowani na przedzie - przez grupy dbające o swój interes. Interes państwa nikogo nie obchodzi, albo skutecznie się dba o to - by obchodzić nie powinien. Tak jest od początku polskiego kapitalizmu, i nie ma na to kary, bo kto ją ma choćby wymyśleć, nie mówiąc o udowodnieniu win i dalszej egzekucji, skoro wszystko dzieje się w świetle "niby prawa". Gospodarka porzucona przez wybrańców narodu na tzw. "wolny rynek" (ale "niewolną" amerykankę) Nawet wydobycie gazu łupkowego, i to już, zaczynają blokować, ci którym się to nie uśmiecha, to co mówić więcej.... Bez planów, bez wsparcia, bez perspektyw. Stocznie, huty, kopalnie, rozszabrowane hektary PGR-ów, nawet lasy . Popatrzcie na reformy - choćby oświaty. Ponad 20% absolwentów uczelni bezrobotnymi. Jakiż to ironiczny sukces, że społeczeństwo coraz bardziej wykształcone (rośnie % tytułów) wobec braku ich przydatności dla kraju... A o prawdziwego fachowca (rzemieślnika, majstra) coraz trudniej... Co z takiej chorej edukacji?
Kto ma to zmieniać??? Prawnicy, przedstawiciele, agenci, inspektorzy, audytorzy czy inni "urzędnicy" którzy w tym siedzą? - czy im ma zależeć, żeby było prościej? po to by tracić perspektywy zatrudnienia czy pracy i rangę społeczną - bzdura. To tak jak nauczyciele mieliby protestować przeciw podwyżkom i likwidacją wolnego w domu (ferii, świąt, wakacji i "prac domowych" czym argumentują "śladową ilość czasu na etacie" spędzaną w szkole) .