Proces byłej szefowej Domatora Teresy R-M. Prezesko, zwróć tysiące !!!
Sąd nie miał wątpliwości co do jej winy. - Pani prezes, będąc we władzach spółdzielni i mając dbać o jej gospodarność, doprowadziła do WYPROWADZENIA tej kwoty [45 tys. zł] - stwierdziła Agnieszka Żegarska, przewodnicząca składu orzekającego. - W ocenie sądu był to czyn niedopuszczalny.
Teresy R.-M. nie było na ogłoszeniu wyroku. Był za to Leszek Stefański, który przed nią kierował Domatorem. Teresa R.-M. stała na czele opozycji, która go odwołała z funkcji. Stefański też miał proces za działanie na szkodę spółdzielni, ale sąd go z tego zarzutu uniewinnił. - Była prezes chodziła praktycznie na wszystkie moje rozprawy. Teraz ja, mając dużo czasu, chodzę na jej - mówił i nie ukrywał zadowolenia z wyroku.
Ryszard Olejniczak mówi, że wtorkowy wyrok ma duże znaczenie. - Potwierdza, że nasze podejrzenia były słuszne, co daje nadzieję, że także pozostałe zgłoszone przez nas sprawy zostaną rozstrzygnięte po naszej myśli - stwierdził. - To również może być sygnałem w postępowaniu wytoczonym przez prokuraturę. Sąd nie musi rozstrzygać ponownie tych samych zarzutów, wystarczy, że będzie się posiłkował wcześniej wydanymi wyrokami.
Obawy te podziela mecenas Jolanta Gajownik, reprezentująca Teresę R.-M. - Ten wyrok nie stawia nas w luksusowej sytuacji w POSTĘPOWANIU KARNYM [proces może się zacząć w styczniu 2012 r. - red.] - powiedziała "Gazecie" tuż po zakończeniu wtorkowego posiedzenia.
grzegorz.szydlowski@olsztyn.agora.pl