czyli zdają sobie sprawę,że podwyżka to ZŁO

A to niby coś nowego? Przecież tak robili już faraonowie. A tu nagle zdziwienie, że w najuboższych. A kiedy bywało inaczej? Historia zatacza koła. Bezrozumny tłum wybiera swego władcę, on ich potem ciemięży, a oni go za to kochają. A jak już przestaną go kochać to formują opozycję. Opozycja zaś krzyczy: "Precz z...!", "Nie pozwólmy na...!" itd. Tak było zawsze.

Zwłaszcza te z pracy (a tu rząd nam zabiera 40% na starcie), bogacze tacy jak np. Kulczyk mają w d.. polskę i płacą podatki w Austrii. To zwykli ludzie w 90% utrzymują aparat biurokratyczno-pasożytniczy.

Opozycja nie ma nic wspólnego z długiem, widać to wyraźnie na wykresie, to obecny rząd nie zrobił nic doskonale wiedząc, że wpływy z podatków spadną a gospodarkę przejął w dobrej formie. Po 3 latach nagle to opozycja jest winna? Każdy winny, tylko polski rząd nigdy nie jest niczemu winny.

Nie sądziłem, że kiedyś zgodzę się z Biskupem - ale ma Człowiek rację. PO nie ma fachowców od gospodarki i nie ma tam kto działać w tym zakresie - więc nie robi nic. A przypominam, że miał być to "rząd fachowców".
Co nie zmienia faktu, że PiS też nie robiło wcześniej nic, żeby ograniczyć wydatki - a ja osobiście naprawdę na to właśnie w tej partii liczyłem.
PO-PiS mogła coś zdziałać, ale oddzielnie sobie nie radzą.
Reasumując - tak się kończy właśnie patrzenie na władze przez pryzmat partyjniackich sympatii - nie muszą nic robić, bo i tak ich wybierzecie...