zostaly zepchnięte na dalszy plan.
czyli sztucznie nadmuchanego faktu medialnego o tym jak to pięć kobiet w Rosji pół roku temu odtańczyło taniec czarownic w Soborze pod wezwaniem Chrystusa Zbawiciela i jak w związku z tą profanacją świątyni trzy z nich otrzymały wyrok dwóch lat obozu pracy.Polskie media onanizują się tym faktem od okolo 6 miesięcy i starają się za wszelką cenę wywolać wrażenie że jest to wydarzenie na skalę światową i jest ono tak straszne [ten wyrok dwóch lat obozu]że wszyscy obywatele Świata powinni co dziennie rano odczuwać gniew na Prezydenta Rosji bo to on skazał je na tę "potworną karę" jakoby tylko dla tego że one zaśpiewały pieśń w tym Soborze. Tymczasem od trzech dni Świat dowiedział się że:
1. w tailandii powódź zabiła 130 ludzi a kilkadziesiąt tys. zostało bez domów.
2. W Pakistanie 280 ludzi splonęło w fabryce tekstyliów
3. W osmiu krajach środkowego Wschodu trwają masowe protesty przeciwko USA przy czym w wyniku tych protestów w Libii zabito kilku dyplomatów USA, w Egipcie policja zranila z broni palnej około dwustu protestujących, w Jemenie zastrzelono dwóch protestujących przeciwko USA oraz podpalono ambasady w tych trzech krajach czyli Libii, Egipcie, Jemenie.
etc., etc.
No i co wy na to dziennikarze od siedmiu boleści? Gdzie gradacja ważności wydarzeń? Już dzisiaj o rozruchach przeciwko USA piszecie niewiele. Dlaczego? Już wam zabroniono? Już nakazano wyciszać temat? Przecież są to wydarzenia które wręcz zagrażają Światowemu pokojowi. Tymczasem o sprawie pięciu naćpanych punkrockowych bab pisaliście i szczuliscie przeciwko Prezydentowi Rosji naokrągło i cedziliście jad do głów obywateli Polski. Pytam się gdzie gradacja ważnosci wydarzeń, gdzie odpowiedzialność za słowo pisane? Czy tylko ślepo wykonujecie dyrektywy propagandowe Wydz. propagandy z Brukseli?